“odwracając się, wpadła wprost na Miecia, który niósł przed sobą ogromny wieniec. Osłonił się nim jak tarczą i niepewnie spojrzał na całą trójkę. Sądząc po jego wzroku, najbardziej bał się Matyldy. Ksawery nawet to rozumiał. Czasami sam jej się bał. Gdy nie bał się o nią.”