Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "musza dlugi", znaleziono 7

"Naród, który nie zna swej historii, skazany jest na jej powtórne przeżycie". Nikt nie nauczył się lekcji płynącej z tamtej wojny, teraz mamy drugą, pomyślała z goryczą. Czy moje wnuki będą musiały walczyć w trzeciej? "
Musiała być mimo wszystko jakaś druga, lepsza strona Jego natury... coś anielskiego? Może rzeczywiście był trochę aniołem, Aniołem Muzyki, a byłby nim w zupełności, gdyby Bóg zechciał mu nadać piękną postać zamiast oblekać Go w zgniliznę!
Nie dała mu okazji, by powiedział coś więcej. Zarzuciła mu ręce na kark, a potem przyciągnęła tak mocno, że musiał złapać się pnia, by nie stracić równowagi. Jedną rękę wsunęła mu w jego spodnie, drugą rozpięła rozporek. Zaorski nie wahał się ani przez moment.
Wszelkie hamulce puściły. Pragnienie wzajemnej bliskości było tak silne, że przyćmiło wszystko inne.
Pierwszy sekret szczęścia to emocjonalna niezależność. Wiesz, co mam na myśli? Nie możesz oczekiwać, że szczęście da ci druga osoba albo że ona uczyni cię szczęśliwą. Nie możesz nawet oczekiwać, że pozwoli ci być szczęśliwą, jakbyś musiała prosić o pozwolenie czy coś. Trzeba swoje szczęście stworzyć samemu, w środku, i nie pozwolić, by ktokolwiek je tknął albo odebrał.
Dwie osobowości w jednym, małym, kruchym ciele. Czasem pogodzone, czasem rywalizujące ze sobą. Spojrzałam znów na Normana. To on sprawił, że Emma i Dżej znów żyły w harmonii. Ani jedna, ani druga, nie musiały sobie niczego udowadniać. Nareszcie były zgodne i równo idące naprzód. A co najważniejsze, szczęśliwe od prawie dwóch lat. Kochały i były kochane – mówi o sobie Emma.
Wypił łyk, zaciągnął się papierosem i zapatrzył gdzieś przed siebie, na drugą stronę rzeki, na stację i karuzelę przejeżdżających i odjeżdżających samochodów, ale tak naprawdę znów patrzył w przeszłość, która była jego prawdziwą obsesją, ponieważ nie potrafił zrozumieć, jak działa, nie potrafił pojąć jej istoty. Wydawało mu się, że przeszłość powinna trwać, że nie ma żadnego powodu, dla którego miałaby się skończyć i zostawić go na lodzie. Tymczasem wciąż musiał używać czasu przeszłego, wciąż wszystko co miało sens, znikało i tylko gadanina potrafiła wyrwać z niebytu te wszystkie cuda, których był świadkiem i przedmiotem i które nieustannie próbował wskrzeszać.
- Dobra. Dawno, dawno temu były sobie dwie księżniczki.
- Nie chcę o księżniczkach. Chcę o nietoperzach.
- Dobra. O nietoperzach. Dawno, dawno temu były sobie dwa nietoperze. Nie, trzy. Trzy nietoperze. Jeden samiec i dwie samice. Jedna samica ciągle się śmiała, a druga samica ciągle płakała i samiec musiał między nimi wybrać.
- Do spółkowania?
- Tak. Wybrał tę, co się śmiała, ale potem zaczął mieć wahania. Zrobiło mu się żal płaczącej samicy. Wydawało się, że ona bardziej go potrzebuje. Myślał, że jeśli będzie ją bardzo kochał, to przestanie płakać. Ale nie przestała.
- Dlaczego płakała?
- Bo wtedy ludzie jej współczuli, a ona to lubiła, bardziej niż dowcipy albo historie, albo miłość.
- Co się z nią stało?
- Została sama.
- A śmiejąca się samica?
- Zakochała się w innym samcu nietoperza i mieli trzy nietoperzątka i żyli długo i szczęśliwie.
- A co się stało z samcem?
© 2007 - 2024 nakanapie.pl