“Wizyta Przyjeżdżam tutaj niczym do Wirginii Południe moich dziadków galicyjsko rzewne Ulice za szerokie i place za wielkie Zieleń ogrodów strzępi się jak koper Domy parterowe kwitną pastelami Ściany są z lukru gzymsy ze śmietany Barok się spóźnił jak lokalny pociąg O takich tympanonach nie słyszał Bernini Dębu na rynku muskularny wybuch Ciągle zielony mimo letniej suszy Już liście zaczynają przedwieczorne szepty Rosa w ogródkach odszukuje kwiaty Gdzie są dawne wakacje odeszły jak ludzie Którzy z nami po ciemku siedzieli przed domem ”