Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "nowe smola smoki", znaleziono 10

Należy stworzyć ogólną teorię zwalczania elektro-smoków, której smok księżycowy będzie wypadkiem szczególnym, bardzo łatwym do rozwiązania.
Dla Matyldy Japonia nie była Krajem Kwitnącej Wiśni ani góry Fudżi. Dla Matyldy Japonia była krajem smoków. Znała wszystkie legendy o nich, na marginesach w zeszytach rysowała japońskie smoki i węże morskie.
Kiedy dochodzi do starcia wielkich smoków, umiera jakaś część świata, cierpi wszystko, co żyje. Wojna jest porażką.
Trzeba ruszyć w długi rejs. Ktoś musi zwołać radę smoków, sprowadzić je na wyspę i sprawić, żeby zaczęły rozmawiać.
" ... Nie musieli mnie kochać, nie musieli mnie nawet lubić, ale powinni mnie szanować. Bo byłam pierdoloną matką Smoków, a ta pozycja wymagała szacunku..."
- Jestem księżniczką, do licha .
- Otóż to. Księżniczki to nic dobrego. Karma dla smoków i preteksty do okupu, rozpieszczone bachory, które wymienia się na nieruchomości.
Jak wiadomo,smoków nie ma. Prymitywna ta konstatacja wystarczy może umysłowi prostackiemu,ale nie nauce(...).banalność istnienia została już udowodniona zbyt dawno, by warto jej poświęcać choćby jedno jeszcze słowo.
Logika ma zostać. Smoków nie ma. I tak ma być.
(...)
Przelatuje cztery, może pięć metrów, po czym z szumem wali się w skały i piarg dna doliny. Słyszę łomot, czuję drgnięcie ziemi, pomiędzy skałami wzbija się kłąb dymu.
Fizyka - jeden, magiczne idiotyzmy - zero.
Może szczęście przynoszą nie tylko rzeczy doniosłe, wielkie, plany na całe życie. Może wystarczą drobne przyjemności, wygodne kapcie, obejrzenie konkursu Miss Universum. Czekoladowe ciasto z lodami, dotarcie do poziomu siódmego Władcy Smoków i świadomość, że masz do pokonania jeszcze dwadzieścia sześć poziomów. Może szczęście to kwestia bilansów plusów - światła zmieniającego się na zielone w chwili, gdy podchodzimy do przejścia - i minusów - gryzącej metki przy kołnierzu - spotykających nas każdego dnia. I może na każdego przypada taka sama jego dawka. Może w istocie nie liczy się fakt, czy jest się sławną pięknością, czy też rozpaczliwie szarą myszką. Może nie jest ważne, że nasza przyjaciółka umiera. Może trzeba po prostu żyć. Nic więcej.
Dziwna sprawa z tym Panem Jezusem. Kiedyś myślałem, że to jakiś bohater, co rozprawił się z tysiącami smoków i pozabijał nieprzeliczone rzesze wrogów, ale okazało się, że nikogo nie zabił, nie latał na czarodziejskim dywanie, nie ożenił się z księżniczką i nawet nie pomógł Żydom wygonić Rzymian. W dodatku był głupi, bo wiedział, że po niego idą, a nie uciekł i dał się złapać. Był miły dla Judasza, chociaż było jasne, że ten go zdradził. Niby robił cuda, bo przemienił wodę w wino, chodził po wodzie i umiał ożywiać umarłych, ale raptem ożywił tylko jednego. Na jego miejscu tak bym zrobił, żeby w ogóle się nie umierało. Miałem go za mięczaka. Mógł walczyć, przecież nie był sam, a on poddał się bez walki jak jakaś baba, a nie chłop. Dał się przybić do krzyża, umarł i nawet nie zemścił się na swych oprawcach."
© 2007 - 2024 nakanapie.pl