Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "paulina mnie", znaleziono 436

Jego ulubionym powiedzeniem było, że "wszyscy kłamią, pytanie tylko, jak bardzo". I drugie: "Klient to twój największy wróg".
Czasami żałuję, że dla ciebie empatia to nie zupa z Azji.
Co powiedziałby Dostojewski, gdyby wymagano od niego pisania czterech książek w roku?
Wypierdoliłby kałamarz przez okno czy dostosował się i wydał trzynastotomową serię sensacyjną o przygodach Rodiona Raskolnikowa?
Na wszelki wypadek spłyconą, pozbawioną odniesień, dwuznaczności.
Nauczyłam się funkcjonować w tym ś wiecie, tak jak potrafiłam. Nie ja wymyśliłam tę grę i nie ja wymyśliłam jej zasady. Niektórzy pewnie uznaliby to, co robiłam, za oszustwo.
Miałam tylko dwa wyjścia: dostosować się albo poszukać sobie innej piaskownicy.
Dostosowałam się zatem, choć nie w taki sposób, w jaki wszyscy się spodziewali.
Deweloperzy sprzedają dziury w ziemi. To wszystko - zrobił szeroki gest ręką - schodzi, zanim wyleją fundamenty. A potem szybko lecą sprzedawać inne dziury w ziemi i przestają się przejmować poprzednimi.
Szlawc miewał wprawdzie przebłyski geniuszu, ale zwykle jednak zachowywał się, jakby zamiast mózgu miał pod czaszką kasztanowy abażur.
Wiedziałam, że robiłam źle, nie tak sobie to wyobrażałam w dzieciństwie. Niestety, dorosłość brutalnie zweryfikowała moje plany i marzenia. Często się zastanawiałam, co dziewczynka, jaką byłam, powiedziałaby o kobiecie, jaką się stałam. Boję się, że nic dobrego.
Po beznadziejnych dziesięciu latach, w czasie których napisałam czterdzieści beznadziejnych książek, nareszcie udało mi się skończyć mój BESTSELLER.
Książkę, która rozjebie świat.
Aleksandra jest psychoterapeutką, więc miałam niezachwiane przekonanie, że oprócz zwykłej, ludzkiej ciekawości kieruje nią też ciekawość zawodowa. Nic dziwnego.
Zwykle tacy faceci biorą sobie za żony spokojne dziewczyny, dla kontrastu. I myślą, że jak się z kimś zrównoważonym ożenią, to się też uspokoją.
Ja rozumiem być dumnym ze swojej pracy, ale nie da się jej już, kurwa, słuchać. Jeszcze raz usłyszę o jej BESTSELLERZE, to utopię ją w basenie.
Patrzyłyśmy rozbawione, jak kilka dziewczyn synchronicznie skacze do basenu. Na czterodniowym panieńskim jeszcze nie byłam...
Idalia Monaster była największym indywiduum, jakie widział. Sądząc po minie jego własnego brata, on również nie spodziewał się, że ten kolorowy „ptak” to słynna pisarka szerząca zew moralności. Powiedzieć, że bracia Jankes byli zaskoczeni, to nic nie powiedzieć.
Młodszy z Jankesów był figlarny i psotny niczym schłodzony szampan, podczas gdy Hubert Jankes przypominał jej najlepszy rocznik wytrawnego wina, które sączy się ze spokojem, wyczuwając wszystkie cierpkie nuty na języku.
– Wie pani, kto zapłaci za moją suknię? – Blondynka puściła mimo uszu prośby swojej pomocnicy, świdrując Matyldę pełnym pasji wzrokiem. – Proszę iść do Huberta Jankesa. On pani zapłaci za mój wstyd i upokorzenie!
– Panie Jankes, jeśli to pana narzeczona, to muszę przyznać, że ma pan ogromnego plusa już na wstępie! – zwróciła się Idalia do Huberta, rozciągając twarz w szerokim uśmiechu.
– Co komu przeznaczone, to na drodze rozkraczone… – mruknęła pod nosem, patrząc z niepokojem na szare kłęby chmur zwiastujące kolejną śnieżycę.
– Cholera! – jęknął Radek, łapiąc w kleszcze niepewne spojrzenie brata. – Nie masz żony!
Ani nawet porządnej dziewczyny. To komplikuje sprawę.
Hubert spojrzał na Radka w niemej prośbie o pomoc. Krew odpłynęła mu z twarzy, gdy dostrzegł w oczach brata chytry błysk.
Nie wiem, czy lubisz słodkie, ale ja bardzo lubię pierniczki. I tak sobie myślę, że to życie to jest jak taki kruchy korzenny pierniczek z lukrem. Na wierzchu ocieka szczęściem i tacy jesteśmy w oczach innych. Szczęśliwi. Bo ludzie nie widzą tego, że pod warstwą cukrowej polewy jest jednocześnie trochę słodko, trochę cierpko i gorzko, a bywa, że czasem zapiecze. Pamiętaj o tym! I zjadaj do ostatniego okruszka.
Przez moment jedynie patrzył na mnie z zaciekawieniem, a potem zgodził się na chwilową ciszę. Siedzieliśmy na ławce wpatrzeni w siebie, a moja głowa kipiała od myśli. Wiedziałam, że miał rację. I pierwszy raz w życiu poczułam się zrozumiana.
Myślisz, że nie próbował? Tysiąc razy cię o to pytał, a ty jedynie kręciłaś głową i powtarzałaś, że również marzysz o prawie. Stwierdził, że może zechcesz porozmawiać z osobą, której dobrze nie znasz, dlatego mnie o to poprosił.
Ogarnęła mnie frustracja. chciałam oderwać od niego wzrok i skupić się na otaczającym nas krajobrazie. Chciałam zakończyć rozmowę prowadzącą do miejsc, do których wolałam nie zaglądać.
Usłyszał, jak wciągnęła powietrze. Widział kontur jej twarzy, parę lśniących migdałowych oczu, które tak czcił w myślach od momentu, gdy ją pierwszy raz zobaczył. Śnieg sypał mu się na głowę, ale to ani na trochę nie ostudziło pożaru, który poczuł w swoim ciele. Jakby ktoś chlusnął benzyną w stronę ogniska. Pochylił się jeszcze bardziej.
Nie tylko swoim wyglądem, ale również za sprawą eterycznej aury wyglądała, jakby urwała się z baśniowej opowieści, w której odgrywała rolę urokliwego elfa.
Wierzy, bo przecież dostał robotę w redakcji poczytnego tygodnika albo telewizji i prostą instrukcję: przykładaj się i haruj, a wejdziesz kiedyś na sam szczyt.
Krytyka naszej matki była jak gilotyna, precyzyjna i ostra. Elliot chciał mnie pocieszyć, ale nie mogło mu się to teraz udać. Czułam nieprzyjemne mrowienie całego ciała. Miałam świadomość, że nadchodzi burza emocji.
Uwielbiałam czytać książki. To, co najbardziej mnie fascynowało, to możliwość przeniesienia się do zupełnie innej rzeczywistości, gdzie zapominało się na chwilę o otaczającym świecie.
Uwielbiam być tak bardzo pijana, bo wtedy nawet drinki, których nigdy nie lubiłam, smakują wyśmienicie.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl