Wyszukiwarka

Czy chodziło Ci o: plazeplaceplamepalkeplamke ?
Wyniki wyszukiwania dla frazy "plake", znaleziono 129

- Z początku wszystko będzie dziwne, ale powoli wpadniemy w codzienne tory istnienia - odpowiada Barry. - Bez względu na to, co złego można powiedzieć o naszym gatunku, to na pewno nie to, że nie umiemy się przystosowywać, prawda?
(…) być może dlatego nasz mózg pokazuje nam wspomnienia rozmazane i nieostre. Może ich abstrakcyjna forma służy jako znieczulenie, bufor, chroniący nas przed katuszami czasu i wszystkim tym, co czas nam kradnie i wymazuje.
Doktryna stoicka doradza, by żyć posług swojej natury. Jeśli usiłujesz być czymś, czym nie jesteś, zniszczysz sam siebie. Kiedy zaakceptowałem własną naturę z całą jej gwałtownością, pogodziłem się ze sobą. Przestałem nienawidzić samego siebie i tego, co robię.
Wypełniała mnie adrenalina. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułem.
Zapisując tę stronice, zachowałem w jakimś stopniu zdrowe zmysły i autonomię, ale nie spisałem wszystkiego, co się tutaj wydarzyło. Niektórzy ludzie znajdują w sobie dosyć tchórzostwa, by utracić całe lata dzieciństwa. Spychają przykre sprawy do podświadomości, tak że z czasem zżera ich to pomału, od środka, drobnymi, bezbolesnymi ukąszeniami.
Taka koncepcja stłumienia to mój wzór. Pragnę zapomnieć zdarzenia nie do opisania, rozgrywające się w trakcie minionych (...) dni. Z ochotą zapłacę cenę w postaci okresów depresji, wściekłości i zaprzeczenia, którym przeznaczone jest nękać mnie w ciągu nadchodzących lat. Nic nie może być bardziej niszczące niż rzeczywiste wspomnienia tego, co ujrzałem i zrobiłem.
(…) nasze postrzeganie czasu jest tak niedoskonałe, że równie dobrze mogłoby być złudzeniem. Każda chwila jest tak samo rzeczywista i wydarza się w teraźniejszości, natura naszej świadomości udostępnia nam jednak tylko jeden plasterek naraz. Pomyśl o naszym życiu jak o książce. Każda strona to osobny moment. Tak samo jak czytamy książkę - strona po stronie - jesteśmy w stanie postrzegać naraz tylko jeden moment.
-Nie wracaj po mnie, Barry.
Już to zrobił. Rankiem tego dnia, gdy przewrócił się na łóżku i stwierdził, że leżąca obok Helena nie żyje,użył fotela, aby cofnąć się o miesiąc i jeszcze trochę z nią pobyć. Gdy zmarła, zrobił to jeszcze raz.Zabił się dziesięć razy w zbiorniku, aby nie tkwić we wszechobecnej ciszy i samotności życia bez niej.
Zobaczyłem odrzutowiec, kreślący długą białą smugę nad pustynią. „Czy mnie widzisz?”, pomyślałem, mrużąc oczy, by dojrzeć odbicie słońca na dalekiej metalicznej tubie. „Czy ktoś patrzy w dół, na mnie, ze swojego maleńkiego okienka, kiedy ja patrzę na niego? Czy widzisz mnie i to, co zrobiłem?
(...) nie rozmawialiśmy. Wyobrażałem sobie, że nasze milczenie może przypominać to, jakie nastaje wśród żołnierzy, których czeka krwawe zadanie. Nie na miejsca na czcze pogaduszki. Istnieje wyłącznie pełne skupienie na nadchodzących godzinach oraz psychiczne przygotowywanie się do straszliwego czynu.
Ujmę to tak: chcę twoje serce. A jeśli wstaniesz i wyjdziesz przez te drzwi po tym, jak je wytnę, to nie będę cię zatrzymywać.
Dlaczego mężczyźni żenią się z kopiami kontrolujących ich matek? A kobiety wychodzą za nowe wersje swoich nieobecnych ojców? Żeby mieć okazję naprawić zło. Skorygować jako osoba dorosła to, co bolało w dzieciństwie. Może zdroworozsądkowo nie wydaje się to sensowne, ale podświadomość maszeruje do własnej melodii.
A jednak... jest inny.
Inny na tysiąc drobnych sposobów, które mogą absolutnie nic nie znaczyć, ale mogą też oznaczać wszystko.
Gdy coś zapisujesz, skupiasz się na tym całkowicie. Zapisywanie jest niemal niemożliwe, gdy myślimy o czymś innym. Akt rejestrowania na papierze sprawia, że twoje myśli i zamiary łączą się w jedno.
Zagubić się w świecie, który nie jest twój, to jedna sprawa.
Ale świadomość, że zostało się zastąpionym we własnym świecie, to całkiem co innego.
Świadomość, że zastąpiła nas nasza lepsza wersja.
Niepokojącym paradoksem jest to, że choć nad wszystkim panujemy, to tylko w takim zakresie, w jakim panujemy nad sobą.
Nad naszymi emocjami.
Wewnętrznymi burzami.
Napędzającymi nas tajemnymi silnikami.
Wszystko, co może się wydarzyć, wydarzy się. Wszystko.
(...) zracjonalizował sobie to, co ci zrobił. Porządni ludzie tak uzasadniają złe zachowanie.
Jakież to przedziwne: uważać, że można wyobraźnią wykreować świat, jedynie za pomocą słów, zamiarów i pragnienia.
Choć wyobrażałam sobie na wszelkie możliwe sposoby, jak potoczy się moje życie, na ten nie wpadłam.
Jestem zaprogramowany na kochanie tej kobiety i opiekowanie się nią.
znalazłem w jej osobie coś, o czym nie miałem pojęcia, że szukam.
Oczywiście nawet w tytułach tabloidowych artykułów szybko zaczęła się zaznaczać wyraźna granica podziału. Ci, którzy wierzyli w niewinność Anny, nazywali ją "Anną O". Oskarżyciele mówili o niej "Śpiąca Królewna". Ani jedni, ani drudzy nie byli jednak w stanie nabrać dystansu do tej historii.
Podobnie jak ja, jeśli mam być szczery.
Pacjentka jest w trudnym do określenia wieku. Ma zamknięte oczy, choć jej włosy wyglądają, jakby dopiero co zostały umyte i uczesane. Sprawiają tez wrażenie świeżo przystrzyżonych, a siwe odrosty są ledwie widoczne. Dla odmiany twarz. choć wyraża głęboki spokój, nie wydaje się już równie młodzieńcza.
Mało kto nie wie o sprawie Anny O. Na kanwie tej historii powstały podcasty, filmy na Netflixie, niezliczone artykuły, niezliczone artykuły, bestsellerowe książki oraz publikacje w mało poczytnych czasopismach naukowych, w tym kilka mojego autorstwa.
Zasnąłem we własnym gabinecie. Przymknąłem oczy, żeby tylko się zdrzemnąć, ale obudziłem się trzy godziny później. Specjalista od snu ucina sobie energetyzująca drzemkę. Ironia tego faktu nie umyka mojej uwadze.
Nagie fakty przypadku Anny O są stosunkowo nieskomplikowane. Przypuszczam, że właśnie dlatego jej sprawa utkwiła w pamięci ogółu. W ich surowej prostocie jest coś szokującego.
Ze spóźnianiem się jestem za pan brat. To stały motyw łączący moją naukę w szkole, studia i pierwsze niepewne kroki w świecie pracy. Ale tym razem czuję się inaczej.
Podchodzę do łóżka. Ekrany migają. Kable się plączą. Rozmaite rurki przeplatają się ze sobą, a całość wygląda jak wielka miska spaghetti.
Połączenie kropek o dziwo zajmuje mi dłuższą chwilę.
Anna Ogilvy.
Rodzicielstwo naprawdę jest sportem dla wytrwałych.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl