Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "po co lexi i oraz", znaleziono 61

Nie pasowała tutaj zupełnie, wyróżniała się na tle innych, a im usilniej starała się wpasować, tym bardziej widać było, z jak innego świata pochodzi.
Sama śmietanka towarzyska. Najtłustsza, najlepsza śmietanka. Nie żebym kiedykolwiek próbował prawdziwej śmietany... Chyba że właśnie dzisiaj. Tutaj.
Wyciągnąłem szyję, żeby przekonać się na własne oczy, co było źródłem całego zamieszania. I aż przysiadłem z wrażenia.
Na poduszce siedział kot. A właściwie kocię. Malutka, puchata kuleczka wielkości dłoni.
Zwierzę było prawdziwe, nie miałem co do tego najmniejszych wątpliwości. Jak udało im się wejść w posiadanie żywego stworzenia na własność?
Najpierw przyszedł wirus. Ludzie zaczęli chować w domach, ale wirus zmutował. Zaatakował zwierzęta. Pozbyliśmy się więc zwierząt z miast i mieszkań, ale i tak nadal zarażaliśmy się nawzajem. W końcu, po wielu długich i trudnych latach opracowano środek, który neutralizował wirusa. Odkażaliśmy nim plaże, rozpylaliśmy nad lasami. To była ostateczna katastrofa ekologiczna. Wykończyliśmy całe ekosystemy. A ludzie nadal umierali.
Można by pomyśleć, że przynajmniej natura wreszcie się od nas uwolniła, bo musieliśmy zamknąć się we własnych, plastikowych ulach. Ale nie. Przyszła susza, wraz z nią pożary. Niebo zasnuł dym. To, co znajdowało się poza kopułami, spaliło się na popiół. Z równin i lasów pozostały tylko nagie skały i pustynie. A wody? Zatruliśmy je, pompując z naszych polis jeszcze gorsze chemikalia niż wcześniej.
Człowiek jednak wygrał z przyrodą - zabił ją na dobre. A potem zrobił z niej religię, To takie ironiczne, tak bardzo ludzkie.
Z jakiegoś powodu towarzyszyło mi jednak gorzkie uczucie, jakbym sam dał się oszukać. To ja wodziłem ludzi za nos, nie odwrotnie!
Ależ byłem głupi. Przez cały czas nazywałem ją w myślach sarenką, a ona była wężem. Drapieżnikiem w skórze ofiary.
Ruletka. Nadal się zastanawiałem, czy to, co tracę, jest warte tego, co zyskam. Czy w innych warunkach, gdybym może jeszcze poczekał, dostałbym więcej?
Robiło się coraz ciemniej, aż słońce przestało zupełnie do nas docierać. Wokół pojawiły się lampy i neony. Zaułki zawsze ciemne, także w środku dnia.
Rosa trochę od nich odstawała, spędzała sporo czasu wyżej. Lubiła odrobinę luksusu, nosiła ciuchy i bywała w klubach dla bogatych, ale miała swój rozum i nigdy nie przegięła, nie naraziła rodziny.
Im dalej wychodziłam, tym więcej szczegółów zaczynało wyłaniać się z otoczenia. Wzrok stopniowo przyzwyczajał się do nocnych ciemności.
Pojazd ruszył i powoli wtoczył się za bramy. Kiedy wjechaliśmy do zacienionego wnętrza, ujrzałam wykuty w skale wielki podziemny korytarz.
Straszne obrazy, z tych, co to powracają, by nękać cie w środku nocy, kiedy księżyc się schował, skończyły się leki, a godzina jest żadna.
Mama prawie zrezygnowała z szukania lekarza. Często traktowali ją protekcjonalnie, mówili, że to wszystko jest w jej głowie, albo przepisywali leki, które nie działały, a potem obwiniali ją o ich niepowodzenia.
Przyczyn migrenowego bólu głowy jest wiele. Od predyspozycji genetycznych, przez wpływ środowiska (np. pogodę), stres, zaburzenia metabolizmu, zmiany hormonalne, aż po stosowane leki.
Pozytywy, Anja, pozytywy. Skupiamy się na pozytywach. A może nadal jestem na jakichś psychotropach? Zajebiste leki - dajcie nazwę, chętnie przygarnę na stałe.
... ale co innego mogę zrobić? Ludzie z poważniejszymi kłopotami zdrowotnymi zostają często sami, bo nie mają pieniędzy na eksperymentalne terapie albo leki, które nie mają w Polsce dofinansowania. Mama pogodziła się ze swoim losem, może ja też powinnam?
...Zrobiło mu się głupio na samą myśl, że Lesio będzie teraz go gnębił, nabijając się z dziecięcego przyrodzenia. A wiedział już, że dla każdego mężczyzny ta część ciała jest nie mniej ważna jak serce, a może nawet bardziej...
Rok, dwa i wszystko się kończy, cała wielka namiętność. Ale te durne dziewczyny nie wiedzą tego. Ten mężczyzna czy inny, co za różnica! Wypijają leki nasenne, środki dezynfekujące lub otwierają gaz i jest za późno.
Bronisław umarł niespodziewanie, właściwie śmierć zawsze jest niespodziewana, nawet jeśli ktoś choruje. Ale on nie chorował. Owszem, miał jakieś zawały wcześniej, ale nie żeby się na coś uskarżał. Jak wszyscy brał leki: na cukrzycę, nadciśnienie, zgagę.
Miłość, (Gawrielo, nawadnia człowieka, a kto nie ma miłości płynącej w ciele, usycha,
Ostrzegała więc, kogo mogła, przed przyjmowaniem suplementów na własną rękę. Ponadto niektóre leki wchodziły ze sobą w interakcje, co mogło być niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia. Na szczęście Gaja mogła temu zapobiec.
Re­gu­lar­ne ćwi­cze­nia, leki, cią­gła po­trze­ba wy­dzie­la­nia en­dor­fin, wszyst­ko to skut­ko­wa­ło nad­mia­rem ener­gii, któ­rej nie miała gdzie wy­ła­do­wać. Przy­po­mi­na­ła wstrzą­śnię­ty napój ga­zo­wa­ny, coraz śmie­lej wy­py­cha­ją­cy swoją siłą na­kręt­kę.
- My już rozpoczęli leczenie farmakologiczne, no- zerknął w plik kartek (...)- trochę będzie, zanim leki ustabilizują się w organizmie. Znaczitsia będą działać. A jak wy się czujecie?
- Chujowo.
Nie zareagował. Z drugiej strony, mógł nie znać tego słowa, a ja nie wiedziałem, jak to jest po rosyjsku.
Brak równowagi lepiej się jednak sprawdza wtedy, gdy człowiek jest zdrowy. Gdy może biec, brudzić ręce, zmęczyć się, a później odpocząć. Ale gdy chorujesz[…]potrzebujesz czegoś stabilnego. Potrzebujesz pieniędzy na leki i na dobre jedzenie. Na rachunki, ciepłą bieliznę i szczelne okna.
Powiem pani jedno: żadnych szczepionek. Ja się nie dam omamić. Myśli pani, że te koncerny, co leki robią, to chcą, żebyśmy byli zdrowi? Przecież to im się opłaca. Chcą, żebyśmy się szczepili co chwila. A potem się okaże, że dzieci maja wszczepiane jakieś pedalskie ideologie. Może to przez te wszystkie szczepienia jest tyle ciot wśród młodzieży.
Wszak wszyst­ko wokół, cała kul­tu­ra i nar­ra­cja psy­cho­lo­gicz­na, stara się prze­ko­nać za­rów­no cie­bie, jak i in­nych, że czło­wiek jest w sta­nie sta­wić czoła wszyst­kie­mu, dać sobie radę z każ­dy­mi prze­ciw­no­ścia­mi losu, bo nie ma rze­czy nie­moż­li­wej – pod­jął dok­tor Kerth. – Mu­sisz tylko od­po­wied­nio się na­sta­wić, cho­dzić na sesje te­ra­peu­tycz­ne, pra­co­wać nad sobą, słu­chać psy­cho­lo­ga, a w naj­gor­szym wy­pad­ku po pro­stu re­gu­lar­nie brać prze­pi­sa­ne leki.
Nie chcę z niczego rezygnować! To wszystko jest moje! Niczego nie oddam! Muszę się nauczyć kontrolować moje wszystkie ja. Nie chcę sobie pomóc! Muszę się niszczyć! Nie chcę się krzywdzić! Chcę się krzywdzić! Nie będę brać leków! Muszę brać leki!” - wewnętrzna walka trwała. Wciąż ta pieprzona ambiwalencja miesza w głowie. Nie wiem czego chcę. Nie wiem kim jestem. Co chwilę zmieniam zdanie i priorytety. Kocham. Nie kocham. Kocham. Nie wiem co to miłość.
- Gdy zaczęły wypadać mi włosy, moja siostra wspomniała o alopecji. Nie miałam o tej przypadłości bladego pojęcia. Byłam przekonana, że da się to szybko wyleczyć. Pobiorę leki, posmaruje łyse miejsca jakąś maścią i wszystko wróci do normy. Nie wróciło... Na początku się nie bałam, bo byłam całą sobą przekonana, że to chwila moment i będzie po sprawie. Optymistycznie nastawiona do świata i swojego chorowania dzielnie brałam sterydy. Przez pewien czas przynosiły efekty. Co prawda spuchłam na twarzy, ale włosy rosły. Gdy tylko zrobiłam przerwę w braniu leków, wypadały.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl