Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "pri z", znaleziono 97

Bez miłości człowiek jest martwą istotą na urlopie, świstkiem papieru, na którym zapisano kilka dat i przypadkowe nazwisko, równie dobrze może nie żyć…
Człowiek jest wielki w swych postanowieniach, ale słaby w ich wykonaniu.
-Nie lubi pan mówić o sobie, co?
-Ja nawet myśleć o sobie nie lubię.
Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum.
Miłość to nie staw, w którym można zawsze znaleźć swoje odbicie. Miłość ma przypływy i odpływy. Ma też swoje rozbite okręty, zatopione miasta, ośmiornice, burze i skrzynie złota i pereł. Ale perły leżą głęboko.
Człowiek nigdy nie jest uodporniony. Może się tylko do wielu rzeczy przyzwyczaić.
Pan Bóg ma zawsze szanse w ciężkich czasach.
Dziś największą przygodą jest proste spokojne życie.
Mamy swoje marzenia, bo bez nich nie potrafilibyśmy znieść prawdy.
Żyjemy w wieku paradoksów. By utrzymać pokój, prowadzimy wojnę.
[..] trzeba wierzyć. Wierzyć. Cóż innego nam pozostaje?
- W co?
- W Boga. I w dobro, które tkwi w ludziach.
- Czy pan nigdy nie wątpił?
- Owszem, często. Jakżebym inaczej mógł wierzyć?
Wyglądasz jak wszystkie pragnienia mężczyzny i jedno więcej, o którym nie wiedział...
Żyje się uczuciami, a wówczas żadne racje nie zdają się na nic.
Wszystko, co można dostać za pieniądze, jest tanie.
Nikt nie wydaje się bardziej obcy niż ktoś, kogo się kiedyś kochało.
Miłości nie wolno kalać przyjaźnią. Koniec to koniec.
Źle być pijanym w samotności.
Kobietę trzeba uwielbiać albo ją porzucić. Nic poza tym.
Znów się pojawia Tjaden. Ciągle jeszcze jest poruszony i natychmiast miesza się do rozmowy, dopytując się, jakże też właściwie wybucha wojna.
-Zazwyczaj tak, iż jeden kraj ciężko obraża inny - odpowiada Albert z niejaką wyższością.
Lecz Tjaden mówi z głupia frant:
- Kraj? Tego nie pojmuję. Jakaś góra w Niemczech nie może przecie obrazić góry we Francji. Albo jaka rzeka, las lub pole żyta.
- Czy jesteś tuman, czy tylko udajesz?- ze złością powiada Kropp. -Nie to mam przecież na myśli. Jeden naród obraża drugi.
- Po cóż więc jestem tutaj?- odpowiada Tjaden.- Ja nie czuję się obrażony.
Dzieci są wszędzie takie same, prawda - dzieci o niczym jeszcze nie wiedzą...
To nie jest cała historia, nie, to absolutnie nie wszystko. Ale mają rację, że wznoszą pomniki, gdyż więcej niż tam i w całej tamtejszej okolicy nigdzie nie wycierpiano. Jedno tylko opuścili: Nigdy więcej. Tego brakuje.
Ona, dla której to wszystko było tylko drobnym aktem próżności, lekkomyślnością, skłonnością do rzeczy niezwykłych, małą przyjaźnią i odrobiną dziewczęcej zmysłowości; ona, która tak prędko zapomniała, która ledwo jeszcze pamiętała, zaczęła nagle kochać - kochać cień.
Wycofała się ze wszystkiego. (...) Gdyby żyła z istotą ludzką, może dałoby się ją od tego uwolnić; lecz ona żyła ze wspomnieniem.
I oto Annette usłyszała po raz pierwszy, czym właściwie była wojna; (...) po raz pierwszy pojęła, co tak gorąco pragnął znaleźć u niej - miejsce odpoczynku, port, małe ognisko miłości pośród takiej masy nienawiści; iskierkę ludzkich uczuć pośród powszechnego zniszczenia; ciepło, zaufanie, grunt, na którym mógłby stanąć; ziemię, ojczyznę, pomost, po którym mógłby wrócić.
Następnego ranka fotograf przyniósł zdjęcia do pociągu. (...) Bartok próbował wyciąć fragment z twarzami ich obojga, który zmieściłby się do koperty zegarka, ale nie udało mu się; wziął więc nóż, odkroił własną podobiznę i zatrzymał tylko zdjęcie żony. Teraz się zmieściło.
Ale taki już jest człowiek: ceni naprawdę tylko to, czego nie ma
Książka ta niema być oskarżeniem ani też wyznaniem. Ma tylko podjąć próbę udzielenia wieści o pokoleniu, które wojna zniszczyła- nawet gdy uchroniło się przed jej granatami.
Powstaję. Jestem bardzo spokojny. Niechaj mijają miesiące i lata, niczego więcej już mi nie odbiorą, niczego już odebrać nie mogą. Tak bardzo jestem sam, tak niewyczekujący niczego, iż mogę wyglądać bez trwogi. Życie, które uniosło mnie poprzez te lata, jest jeszcze w dłoniach moich i oczach. Czym je pokonał, nie wiem.
Jestem młody, mam dwadzieścia lat; ale z życia nie znam nic poza rozpaczą, śmiercią, trwogą i spojeniem w jeden łańcuch najniedorzeczniejszej płaskości z całą otchłanią cierpienia. Widzę, iż popędzono jeden naród przeciw drugiemu i że mordują się milcząc, nieświadomi, ogłupieni, posłuszni, niewinni.Widzę, iż najmędrsze mózgi świata wynajdują oręż i słowa, aby wszystko to przedłużyć i uczynić bardziej jeszcze wyrafinowanym. A wraz ze mną widzą to wszyscy młodzieńcy mojego pokolenia, tu i tam, na całym świecie, wraz ze mną przeżywa to cała generacja. Cóż uczynią nasi ojcowie, gdy powstaniemy kiedyś, staniemy z nimi twarzą w twarz i zażądamy obrachunku ? Czego oczekują od nas, kiedy nadejdzie czas, że nie będzie wojny ? Naszym zajęciem poprzez lata całe było robienie trupów: to był pierwszy zawód w naszym istnieniu. Nasza wiedza o życiu ogranicza się do śmierci. Cóż jeszcze ma się stać potem ? I cóż będzie z nami ?
Ileż niedoli mogą zawierać takie dwie małe plamki, tak małe, że można je zakryć kciukiem, oczy ludzkie.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl