Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "przed maneno", znaleziono 10

Przenieśli dziecko do pokoju dziecinnego, w którym spało teraz w kołysce dawno temu specjalnie zamówionej we Francji. Dzieci Manetów spały w niej podobno od stu lat.
Zbliżyła się ku niemu, cofając jednocześnie; był to trudny manewr, który jedynie pani Frick była w stanie wykonać. Opanowanie go zajęło jej chyba ze sto lat.
Przenieśli dziecko do pokoju dziecinnego, w którym spało teraz w kołysce dawno temu specjalnie zamówionej we Francji. Dzieci Manetów spały w niej podobno od stu lat.
Uda­wa­li­śmy, że w po­sia­da­niu dzie­ci jest ele­ment mę­czeń­stwa, że od­kła­da­my sa­mych sie­bie na bok, żeby za­pew­nić im lep­szy los. Jed­nak w grun­cie rze­czy lu­dzie mieli dzie­ci, aby nadać sens wła­sne­mu życiu. Żeby upew­nić się, że mają na tym świe­cie swoją rolę do ode­gra­nia.
Nie wszyst­ko trze­ba za­cho­wać na pi­śmie i pa­mię­tać.
Kiedy nie ma za wiele do jedzenia, nie ma ludzi, radia i Facebooka, zaczynam we wszystkim dookoła dopatrywać się ludzkich emocji. Kartoflisko ma dobry nastrój w pogodne wiosenne dni. Dom miał dość i pozwolił na kolejną dziurę w dachu. A Pogoda to niemiłe, kapryśne stworzenie, podobne do człowieka, kiedy wpada w furię bez powodu.
Brak ludzi, brak pośpiechu, te wszystkie cudowne braki. Życie.
'Liebe geht durch den Magen". Gutes Essen ist der Sex im Alter, sagt man. Statt sexueller Höchstleistungen Riderfilet im Teigmantel mit Rosenkohl a la Meyer. Sich an einem köstlichen Mahl yu erfreuen, ist ab 70 wichtiger als sexuelle Stimulierung. Deshalb geht die Liebe im Alter nicht mehr durch die dafür bestimmten Glieder, sondern ganz banal durch den Magen.
Silnik zarzęził, zastukał, diody na desce rozdzielczej zamigotały, ale samochód nie odpalił. Powtórzył manewr kilka razy i znów spróbował przekręcić kluczyk. Tym razem poczekał jakieś dwanaście sekund, łagodnie pieszcząc pedał gazu. Silnik znów zarzęził i zaświszczał niczym lokomotywa.
- Żartujesz? - spytał Garcia, wpatrując się w słabe światło diod na desce rozdzielczej.
Vetinari nie dbał specjalnie o ochronę. Zwykł korzystać – to znaczy nadal korzystał – z ludzi, którzy próbowali jego potraw, ale była to dość powszechnie stosowana metoda. Owszem, Vetinari dodał do tego własny, szczególny manewr. Jako jego kosztujący – dobrze traktowani i opłacani – pracowali wyłącznie synowie głównego kucharza. Jednak poczucie bezpieczeństwa wynikało raczej z faktu, że był odrobinę bardziej użyteczny żywy niż martwy, i to z punktu widzenia wszystkich zainteresowanych. Wielkie i potężne gildie nie lubiły go, ale wolały mieć go u władzy, niż choćby myśleć o kimś z konkurencyjnej gildii zasiadającym w Gabinecie Podłużnym. Poza tym Vetinari gwarantował stabilność. Była to zimna, kliniczna odmiana stabilności, ale jego geniusz odkrył, że właśnie stabilności ludzie pragną najbardziej.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl