Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "przy pracy liczby", znaleziono 3

Radzieckie obozy pracy przymusowej to nic innego jak obozy zagłady, jak nazistowskie obozy koncentracyjne. Oprócz rosyjskich i niemieckich więźniów wojennych pociągami jechały na Syberię tysiące innych skazanych. Nie wiadomo, jaka dokładnie była ich liczba. Byli to, oprócz Rosjan, którzy w czasie wojny zamieszkiwali te tereny, także mieszkańcy zachodnie Ukrainy i republik bałtyckich, Polacy i Niemcy.
9 lutego 1945 roku, Generalfeldmarschall Ferdinand Schörner, dowódca Heeresgruppe "Mitte" (Grupa Armii "Środek"), złożył raport Oberkommando des Heeres o sytuacji w twierdzy. Przedstawił w nim swoją ocenę możliwości obronnych oraz podał szczegółowe dane dotyczące jej załogi. Według Schörnera, ogólna liczba uzbrojonych wynosiła 4562 osoby, w tym 2860 żołnierzy wojsk lądowych, 455 z jednostek Luftwaffe, 274 policjantów oraz 973 członków Volkssturmu. Broń, którą dysponowały siły niemieckie, to 291 karabinów maszynowych, 18 ciężkich dział, w większości zdobycznych, 6 ciężkich dział przeciwlotniczych, 30 lekkich działek przeciwlotniczych 3710 sztuk panzerfaustów. Zapasy żywności miały wystarczyć na 3 miesiące. Schörner ocenił szanse obrony twierdzy na bardzo niewielkie, głównie ze względu na nieukończenie na czas prac fortyfikacyjnych oraz niedostateczne przygotowanie w ludziach, sprzęcie i amunicji. Zwrócił również uwagę na konieczność obrony okolicznych wzgórz, gdyż zajęcie ich przez Rosjan, będzie miało fatalne skutki dla miasta. W końcowej części raportu stwierdził, że "Głogów i Wrocław wypełniły swoje zadania w obronie linii Odry i obecnie nie są w stanie dłużej się bronić ze względu na zbyt małe siły i niewielką ilość amunicji", sugerując, że dalszy opór jest bezcelowy. Nie tylko Schörner dostrzegał bezsens planowanej obrony Głogowa. Przekonanie takie panowało także pośród dużej części znajdujących się w twierdzy żołnierzy i oficerów. Podobny pogląd mieli mieszkańcy, urzędnicy, duchowni, a nawet przedstawiciele aparatu partyjnego. https://www.facebook.com/festungglogau1944.1945/
Ostatnio nawet zaproponował mi posadę dyrektora. Ponoć lekka praca. Człowiek nic nie musi robić, raz do roku jedynie trzeba jechać do Londynu, siedzieć przy okrągłym stole i bazgrać ołówkiem po papierze, podczas gdy Coote lub inny półgłówek wygłasza przemówienie, które składa się z samych liczb. Na szczęście nie trzeba tego słuchać.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl