Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "rafa ja i", znaleziono 140

Stałem się pasjonatem poprawiania życia, tworzenia jego lepszych wersji.
Przemówiła do mnie łagodnym głosem. Mówiła, że nie mam czym się martwić i że to co robimy jest potrzebne...
Żydowi nie trzeba powtarzać.
(...)Te stworzenia są takie piękne, a żyją tak króciutko. Te o najbarwniejszych skrzydełkach nie dożywają więcej niż jednego dnia.
- Widocznie piękno ma swoją cenę - odparłem filozoficznie.
- Bardzo surową cenę - dodała(...)
Ku chwale Maszynowego Boga czyśćmy z grzechu ulice, boskie żyły, w których płynie święty olej; święć się aromat jego, święć się połysk jego, święć się smarowność jego wielka a nieoceniona.
Jest to istota chora na umyśle, bo jakiż to bóg stworzyłby tak chory świat, jeśli sam nie byłby szaleńcem?
i gdzie Twój język który by koił ból wynikły z przegryzionego słowa kocham
Karczma w tej dziczy? - zdziwił się Net. - Pewnie się nazywa pod Rozbrykanym Orkiem?
Wraca.- szepnął Net i zwinął się w kołdrzaną kulkę w rogu łóżka.-Wyczuł nas, domyślił się. Powiedz mu, że. obaj śpimy.
Czuję przypływ mocy - Net pociągnął ostatni łyk i zatarł ręce. - To co, jedziemy na tę Senną? - Za dziesięć minut zaczyna się chemia - przypomniała Nika. - Zdążymy! - Net wstał, ale Nika pociągnięciem za rękaw usadziła go na krześle. - Nie jesteście przyzwyczajeni do kawy - oceniła. - Już mam wyrzuty sumienia, że was namówiłam. Spróbujcie się. trochę uspokoić. - Luz, kobieto! Jesteśmy spokojni! - zapewnił ją Net, mimowolnie przytupując. - Jesteśmy bardzo spokojni! - znacznie za głośno potwierdził Felix. W tym momencie rozległo się ciche pyknięcie. Zdziwiony Felix spojrzał na swoje dłonie. W jednej trzymał filiżankę, w drugiej uszko
Net złapał się za głowę wykrzyknął: - Facet od sześćdziesięciu lat gotuje kluchy na głównym module sterowania pierwszego na świecie teleportera?! - Chłopska pomysłowość - przytaknął Felix.
Oskarżony ma się zwracać do mnie "wysoki sądzie" - Masz najwyżej metr pięćdziesiąt
To rzeczywiście Popupa – wyjaśnił z ulgą Felix - Taki mały robocik. - Popupa? - Net spojrzał na niego z niedowierzaniem - Inne nazwy były zajęte?
Gdzie teraz jest Clevleen? - zapytała Nika. – Nie ma jej w jednym, konkretnym miejscu - rzekł Zegarmistrz. – Poćwiartował ją pan? – zapytał śmiertelnie poważnie Net.
Dzień dobry. Nazywam się Golem Golem. Miło mi państwa poznać. -Cześć stary-rzucił Gilbert. -Znacie się?- zapytała oburzona po raz kolejny Klaudia. -Czasem przychodzi do szkoły zamiast Felixa. Nie zauważyłaś?
Weszli do środka i zbliżyli się do wolnej kasy. -Trzy razy mielone świńskie racice - czarująco uśmiechnął się Net. - Z emuglatorami, w papce z benzoesansu sodu i glutaminianu potasu polanego utwardzonymi tłuszczami z dodatkiem wypełniacza, spulchniacza i aromatu ponoć identycznego z naturalnym. Dziewczyna za kasą wolno wydukała: -Nie mamy czegoś takiego. -Macie, macie - zapewnił ją Net. - Nazywacie to cheeseburgerem. Trzy poprosimy na wynos.
Są w życiu chwile, gdy myśli się, że jest tak źle, iż już gorzej być nie może. Wtedy właśnie okazuje się. że jednak może.
Nie należy pytać jak coś zostało zrobione, jeśli istnieje – zostało zrobione zgodnie z zasadami.
Nie ufaj ludziom. Myśl sam.
Prawo powoli przestaje u nas obowiązywać. Polska za chwilę wyleci z Unii Europejskiej, bo rządzą tym krajem idioci.
A kler gwałcący dzieci z obrońcami Rydzykiem i Jędraszewskim na czele mówi, że jestem tęczową zarazą. Kampania homofobii w najlepsze się rozkręca.
– Chcę wiedzieć, co knujesz. – Artur założył ręce na piersi.
– Nic nie knuję. Możliwe, że jestem chory, a wtedy będzie trzeba mnie leczyć. Wierzę w medycynę. Ty też kiedyś wierzyłeś, prawda? – Spojrzał znacząco na Mariusza, w ten sposób przypominając Korczyńskiemu, co się wydarzyło w Zurychu. Zapadła długa cisza. – Byłeś w stanie zrobić wszystko, żeby kogoś uratować. Podziwiałem nawet tę determinację. Ja też chcę być zdrowy. Normalny – powiedział z kpiną w głosie. – I też zrobię wszystko.
Czy prawdziwy chrześcijanin ma prawo nazwać drugiego człowieka zarazą czy ideologią? Nie ma prawa! odpowiedział sobie. - To nie jest zaraza. To są ludzie, którzy żyją wśród nas. Których spotykamy w naszych domach, miejscach pracy, szpitalach czy tez świątyniach.
Losem człowieka naprawdę kierują drobne decyzje, które jednak mogą mieć ogromne konsekwencje.
Nie wiedzieliście o tym? Wszyscy wiedzą, bo to ponoć wielka tajemnica.
Tutaj panował bałagan większy niż po przejściu armii barbarzyńców przez rzymski dom publiczny.
Pleć się, życie, pleć. Wszystko w rękach Boga, powiadają głupi ludzie, jakby nie rozumieli, że wszystko jest w ich rękach właśnie, a Bóg tylko patrzy na nich z wysoka. Patrzy i smuci się, bo oglądając, co się wyprawia na tej ziemi, zapewne nie ma z czego się radować. Och, wygodnie zrzucać na Najwyższego winę za uczynki własne.
Słowa są niczym magiczne stworzenia. Potrafią być lekkie jak motyle albo ciężkie niczym ostrze topora. Mogą kaleczyć duszę, ale umieją także leczyć. Pozwalają dostrzec w drugiej istocie człowieka, wydobyć piękno spod odpychającej maski brzydoty.
Może ludzie przestali po prostu szanować przestrzeń osobistą, cenny czas? Zarzucają się nawzajem nawałem słów, żądają na nie natychmiastowej odpowiedzi, a potem dziwią się, że dzień jest za krótki.
Możesz być tępy jak but, ale masz papierek, więc automatycznie zyskujesz przewagę nad fachowcem, który ma lata praktyki, umiejętności, ale nie zadbał o odpowiednią obudowę.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl