Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "ren jego o", znaleziono 48

A śmierć? Człowiek Zachodu uważa ją za kres istnienia ciała, stara się odpędzić ją za pomocą rozpaczliwych, acz nieskutecznych egzorcyzmów. Samuraj nosi ją na ramieniu, widzi ją wszędzie dokoła siebie od chwili otwarcia oczu o poranku. (...) Samuraj wie, że jego czas może dobiec końca w każdej chwili i z tą świadomością rzuca się w wir walki.
Wielki wódz atakuje, kiedy musi, i wycofuje się, kiedy musi. Tylko tak może pozostać przy życiu do czasu, aż będzie w stanie zmiażdżyć nieprzyjaciela. Ten zaś, który potrafi tylko przeć przed siebie, jest jeno dzikim niedźwiedziem; takiego wojownika nikt nie szanuje.
Człowiek, jak otaczające go przedmioty, jest pusty. A choć wszechświat jest bezkresny, nie znajdziemy w nim kryjówki.
Historia Japonii nie zachowuje portretów postaci drugoplanowych, brakuje więc wizerunku zdrajcy, pozwalającego odczytać zeń jego charakter.
Japończycy budzili grozę. Po każdej porażce odradzali się z popiołów jeszcze silniejsi.
W odczytywaniu historii samurajów nie do przecenienia jest również aspekt egzotyki. Samuraje są nam dalecy, ale i bliscy, proponują wzorce życia bardziej autentycznego, wcale niekoniecznie brutalnego czy niemoralnego. Bez nich Japonia byłaby dziś zupełnie inna.
Samuraje, lżeni lub podziwiani, zależnie od klimatu danej epoki. Samuraje przeciwko buddystom, lojalistom, poplecznikom cesarza, przeciwko ludziom Zachodu. Samuraje przeciwko wszystkim.
W ciągu siedmiuset lat sprawowania rządów samuraje odcisnęli na historii Japonii piętno, które nie poddaje się łatwej, jednoznacznej interpretacji.
Nie sposób wyobrazić sobie historii Japonii bez samurajów. Samuraje czy cesarz? Alternatywa nie do pomyślenia.
Są tacy, którzy uważają, że duch samurajów nie zginął, tylko ukazuje się pod innymi nazwami.
A samuraje dzisiaj? To po prostu ludzie, którzy dążą do samorealizacji.
Byli wojownikami i służącymi, zgodnie z etymologią słowa samuraj.
" - Teraz kolej ... - przeciąga z premedytacją Ben i uśmiecha się przebiegle , gdy wypowiada te słowa - i pewnie zostanę znienawidzony za ten pomysł - szczerzy się do mnie, a ja zaciskam mocno pięści , bo wiem co nadchodzi - ale wybieram Huntera i Liv na ich siedem minut w niebie - wypala na jednym wdechu."
– Ty za to nie masz serca – par­sk­nę­łam. – W jego miej­scu zieje ogrom­na dziu­ra. – Tym więk­szy powód, abyś od­da­ła mi swoje! Ude­rzy­łam czo­łem o plecy War­re­na. – Po­wiedz mi, że on ze mną nie flir­tu­je... – Hej! – wtrą­cił Ben ura­żo­nym gło­sem. – Mó­wi­łem o ka­ni­ba­li­zmie, a nie ro­man­sie.
- Ben. Czy ty... uprawiasz ze mną booksting?
- Booksting?
- Tak. No wiesz, kiedy seksowny facet rozmawia z dziewczyną o książkach. To jak sexting, tyle że na głos i z książkami zamiast seksu. Nie żeby to miało coś wspólnego z smsami. Dobra, więc pewnie nie ma też nic wspólnego z sextingiem, ale w mojej głowie to miało sens.
W marcu 1939 roku Stalin po raz pierwszy napomknął, że należałoby przygotować się na jakieś bliżej nie określone ,ewentualności" na arenie międzynarodowej. W sierpniu 1939 roku zaserwował pierwszą niespodziankę, i to taką, że cały świat osłupiał ze zdumienia: pakt Ribbentrop Mołotow. Zaraz potem wojska niemieckie - a niebawem i radzieckie - wkroczyły do Polski. Poznaliśmy już oficjalne radzieckie wyjaśnienie: „Polska przekształciła się w pole dla nieprzewidzianych zdarzeń".
Oto jest wolność – pomyślałem. – Niewolnik namiętności zbierania złotych monet nagle przezwycięża tę namiętność i rozrzuca swój skarb na cztery wiatry”.
Wyzwolić się z jednej namiętności, aby poddać się innej, szlachetniejszej… Ale czyż to również nie jest forma niewoli? Poświęcać się dla idei, dla rodzaju ludzkiego, dla Boga? A może im dalej znajduje się pan, tym dłuższy sznur na szyi niewolnika. Możemy wtedy bawić się i dokazywać na szerszej arenie i umrzeć nie naciągnąwszy sznura do końca. Czy nie to właśnie nazywamy wolnością.
Jedną z jej ulubionych rozrywek była jazda konna albo w okolicy obozu, albo na dużej konnej arenie, gdzie później rozstrzeliwano niewinnych więźniów. Istniała nawet orkiestra złożona z więźniów, która musiała ją zabawiać. Spotkanie z nią oznaczało nieszczęście dla każdego więźnia. Czasami wpadała w szał bo [więzień ] nie przywitał się, albo odważył się ją przywitać. Czasami, bo odważył się na nią spojrzeć, a czasami po prostu była w złym humorze. Podawała jego numer do administracji obozu i nagiego więźnia publicznie bito na oczach tysięcy innych skazańców.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl