Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "rogu jakir", znaleziono 3

Pomyślała, że Adeli przyda się jakieś zajęcie. Żeby nie musiała za bardzo myśleć o tym, co czai się tuż za rogiem. Bo cały szkopuł polega na tym, że było jasne jak słońce, iż to tam jest - tyle tylko, że nie było wiadomo, kiedy stamtąd wychynie. A takie czekanie na najgorsze mogło wykończyć każdego.
Szatan, którego widział po prostu jako zło, obojętność i egoizm, miał teraz do dyspozycji broń tak potężną, jakiej nie miał nigdy wcześniej. Portale społecznościowe, na których szczęśliwego młodego człowieka w ułamku sekundy można było zmieszać z błotem, tak że całkowicie tracił pewność siebie. Komunikatory internetowe, za pomocą których przesyłano w czasie rzeczywistym setki megabajtów zdjęć i filmów – tysiące nastolatków nagrywało je często tylko po to, żeby dostać jakieś ochłapy zainteresowania od obcych ludzi, bo nie dostawali go od najbliższej rodziny. Oblicze diabła nie miało już rogów i kopyt i nie zionęło siarką. Było ulepione z pikseli, wyświetlanych w coraz wyższej rozdzielczości
i przesyłanych coraz szybszymi sieciami światłowodowymi na coraz większe odległości.
Następnego wieczora [Debussy] zjadł kolację w bistro na rogu i poszedł odwiedzić swego przyjaciela Erika Satie w "L'Auberge du Clou". Lubił towarzystwo tego dowcipnego i melancholijnego cygana, jeszcze biedniejszego niż on sam, który sypiał na podłodze, bo nie stać go było na kupienie łóżka . Klaudiusz zastał Erika pogrążonego w czarnej rozpaczy . - Bigui* mnie rzuciła - oznajmił grobowym głosem z oczami pełnymi łez. - Wróciła do swego kochanka. Zdjął pince-nez, aby otrzeć łzę. - Powieszę się, jak tylko skończę pisać mój balet. - Ile ci potrzeba na to czasu? - Nie wiem. Jakieś dwa, trzy lata. * Przedmiot uczuć Satiego, Bigui, naprawdę nazywała się Suzanne Valadon. Była jedną z najbarwniejszych postaci Montmartre'u. Uważała się za artystkę - malarkę i była matką Maurice Utrilla.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl