“Iza była śliczna, drobniejsza niż ja i delikatniejsza. Mimo to świetnie się uzupełniałyśmy. Jak pieprz i sól w dobrym rosole.”
“Detektyw jednak się ociągał. Twierdził, że co nagle, to po diable, i że Róża zasługuje na specjalną uroczystość, a nie jakieś tam hop-siup i po rosole.”
“-Marcin, wolisz zupę pomidorową czy krewetki? - zapytała nie spodziewanie. Znowu nie potrafiła się powstrzymać.
- Cóż to za osobliwe pytanie?
- Odpowiedz?
- No cóż... Nie wyobrażam sobie jeść codziennie krewetek, natomiast w sytuacji głodu, biedy tudzież innej tragedii pomidorowa nie byłaby zła.
- Czyli wolisz żonę ode mnie?
-Ale masz pomysły...
-Bo to prawda. Jestem twoimi krewetkami. Będziesz jadł je raz w roku, może dwa. Będziesz się częstował, delektował. Do czasu! Zupę możesz jeść codziennie i nie zbrzydnie ci. Nie zrobisz ze mnie, dajmy na to, kalafiorowej, bo stanę się tak prozaiczna jak ta pomidotówka gotowana na niedzielnym rosole. I przestaniesz mnie kochać!
-Zośka! Co ty wygadujesz?! Porównujesz miłość do jedzenia?
-Tak! Bo jest podobna do jedzenia! My, kochanki, jesteśmy tymi wykwintnymi daniami, którymi wy - wiarołomni mężowie częstujecie się, gdy uda wam się urwać z łańcucha.
- Naprawdę, głupoty wygadujesz... ”
“Nie wszyscy muszą mnie lubić. Do cholery, przecież nie jestem niedzielnym rosołem.”
“...a kucharz nie gotował niczego poza rosołem z kostki rosołowej, który zresztą niezbyt dobrze mu wychodził.”
“Piękna dziewczyna Bestię poślubiła, Nie wie jednak, że błąd popełniła. Ocalić bowiem nikogo nie zdoła, Bo Potwór wciąż czyha, czeka i woła.”
“Piękna dziewczyna Bestie poślubiła,
Nie wie jednak ,że błąd popełniła.
Ocalić bowiem nikogo nie zdoła,
Bo Potwór wciąż czyha,czeka I wola.”
“- Cześć, czołem i kluski z rosołem.
Dziewczyna obdarzyła mnie dziwnym spojrzeniem. W jej zielonych oczach zagrał odblask górującej nad nami planety.
- No to nara i pozdrów komara - odpowiedziała.”