Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "sedna szerokim", znaleziono 5

Już kiedyś zwróciłam uwagę na pewne zjawisko: w szerokim planie, na który składa się tak wiele pozornie nieistotnych informacji wizualnych, twój wzrok przyciąga jedna mała rzecz pośród tysięcy innych- rzecz, która cię przywołuje, i nagle, nie zważając na wszystko inne, skupiasz się na tym jednym miejscu, które jest albo dziwne, albo sygnalizuje niebezpieczeństwo, albo po prostu coś ci przypomina. I nie jesteś już w stanie odwrócić wzroku.
To ta rzecz, której się nie spodziewasz. Ten fragment krajobrazu, który nie pasuje do reszty. Dla innej pary oczu może nie znaczyć zupełnie nic.
Już kiedyś zwróciłam uwagę na pewne zjawisko: w szerokim planie, na który składa się tak wiele pozornie nieistotnych informacji wizualnych, twój wzrok przyciąga jedna mała rzecz pośród tysięcy innych- rzecz, która cię przywołuje, i nagle, nie zważając na wszystko inne, skupiasz się na tym jednym miejscu, które jest albo dziwne, albo sygnalizuje niebezpieczeństwo, albo po prostu coś ci przypomina. I nie jesteś już w stanie odwrócić wzroku.
To ta rzecz, której się nie spodziewasz. Ten fragment krajobrazu, który nie pasuje do reszty. Dla innej pary oczu może nie znaczyć zupełnie nic.
Pomyślała nagle o tym, że górale nie zawracali sobie głowy metafizyką. Że choć na Mazowszu czy innych Kujawach rzecz opiewano za pomocą ptaszków przelatujących kalinowy lasek, wicia wianków i wymiatania komina, choć jak Polska długa i szeroka, na pańskich salonach śpiewano o ułanach, co przybyli pod okienko konie napoić, i o rozmarynie, co rozwijał się, to Podhale przechodziło od razu do sedna. Tu, jak óna doła dziurki, to ón ji wraził. Tu wiedziano, że od kolona ku brzuchowi to jest miłość chłopokowi
– Ale Agnieszka ma własne mieszkanie. Ty się nigdy czegoś takiego nie dorobisz – Krystyna wykonała szeroki gest wolną od napitku ręką, zakreślając komfortową przestrzeń wokół nas.
Kulą w płot. Po wyrazie twarzy poznałem, że Agnieszce nie przypadł do smaku ten argument. Luksusowy penthouse nie był jej osiągnięciem. Ojciec jej kupił. Tak jak wszystko inne. Wątpię, czy posiadała cokolwiek, na co sama by zapracowała, co byłoby jej dziełem. Może właśnie dlatego pragnęła urodzić dziecko. Chciała udowodnić sobie i innym, że jest coś warta. Że nie tylko bierze, ale może coś dać. Czy istnieje rzecz cenniejsza na świecie, którą można dać, jak życie? Czym jest stworzenie projektu, maszyny, technologii albo wielkiej firmy wobec stworzenia jednego małego człowieka? Już nie mówiąc o tym, że dla większości ludzi dziecko jest jedyną szansą, żeby zrobić w życiu coś, co by miało ręce i nogi.
Ja zajmuję się coachingiem życiowym, biznesowym i executive coachingiem dla kadry menedżerskiej. Wszystkie trzy określane są jako rodzaje coachingu holistycznego, czyli zajmującego się potrzebami człowieka. Mogę również pojechać w teren i zrobić coaching operacyjny, czyli narzędziowy. Oczywiście wolę zajmować się człowiekiem i to w bardzo szerokim ujęciu. Nawet, gdy skupiamy się na konkretnej potrzebie biznesowej, na przykład „jak poprawić komunikację z moim partnerem”, nadal dotykamy obszaru potrzeb człowieka. Człowiek ze swoim sposobem myślenia, nawykami, postawami, obrazem świata, odczuciami i potrzebami stanowi całość. Te poszczególne elementy działają jak system naczyń połączonych. Jedne dziedziny mają wpływ na inne. Dlatego mówimy o coachingu holistycznym. Coaching operacyjny, czy narzędziowy, polega na przebywaniu z klientem w jego naturalnym środowisku pracy. Opiera się na obserwacji jego działań i późniejszej rozmowie, która ma na celu poprawienie skuteczności tych działań. Cała tajemnica skutecznego coachingu w terenie tkwi w tym, by skupić się na pozytywach. Poszukuje się pozytywnych elementów w pracy klienta, a następnie koncentruje na poprawie efektywności w oparciu o te pozytywne cechy.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl