Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "serce zoltan", znaleziono 10

Choć nie widział twarzy Anieli, czuł,
że i ona go pragnie. Zdradzało ją donośne bicie serca, trzepoczące jak ptak, który wzbija się do lotu. Zoltan nie wiedział, co to miłość, ale wiedział, czym jest namiętność. To ona nim teraz rządziła. To ona zawładnęła wszystkim tym, co męskie.
Dzisiaj młodzież nie docenia,jak cudowne są wspomnienia,ale żeby w to uwierzyć,coś samemu trzeba przeżyć.Bo na starość niespodzianie pustka w sercu wam zostanie.
Niepodobna wyobrazić sobie, do jakiego stopnia poniżenia i upadku dojść może najszlachetniejsze serce, jeśli raz zostanie wydane na łup prawdziwej zazdrości.
Człowiek nie ma pojęcia, na ile kawałków może mu się rozpaść serce zaledwie w ciągu kilku dni. Nikt nie wie, jak boli strata – dopóki coś cennego nie zostanie mu odebrane.
Kiedy narodzi się nadzieja, serce i umysł zaczynają inaczej funkcjonować. Lecz kiedy nadzieja zostanie zawiedziona, ludzie popadają w rozpacz, z rozpacz rodzi bezsilność.
Nigdy nie pokochasz nikogo tak bardzo, jak tego, który skradł ci serce. Jakaś jego część zawsze z nim zostanie, a przez to nie będziesz mogła oddać całej swojej miłości temu, kto stanie na twojej drodze.
Szaleństwem jest, jeśli kobieta pozwoli, aby w jej sercu zagościła miłość która, jeśli nie zostaje odwzajemniona i nikt się o niej nie dowie, zniszczy życie, które ją zrodziło, a jeśli zostanie odkryta i odwzajemniona, to musi jak błędy ognik zaprowadzić ją na samotne bagna, skąd nie ma powrotu.
Nie postępek, nie czyn, ale przekonanie serca jest miarą wszystkiego. Kto sercem czyni dobrze, zostanie nagrodzony, choć czyn jak kula został pchnięty przez nie kończący się łańcuch przyczyn. Również kara jest wynikiem nieskończonego szeregu przyczyn, kara spływa w usta czyniącego z ochotą zło, z ochotą, jak gorzka kropla z miecza Anioła Śmierci, niech Bóg nas ma w swojej opiece.
Istnieje kilka przełomowych momentów w życiu kobiety. Na przykład pierwszy raz, gdy ktoś jej wytknie, że jest za gruba. Albo pierwszy raz ogólnie (wiadomo jaki). Lub oświadczyny, które dają pewność, że jednak nie zostanie starą panną. Pierwsze złamane serce. Pierwszy siwy włos. Pierwszy poród. Kolejność nie ma znaczenia.
Każdego roku nieodmiennie nie mogę oderwać wzroku od tej przemiany. Wciąż nadchodzi i wciąż jest tak, jakby przyszła pierwszy raz. Być może to jest sposób, by wyrwać nas z monotonii dni, której jedynym sensem jest to, że przybliża nas do śmierci. Oglądamy coroczne zamieranie, coroczny pogrzeb świata, by zyskać pozór własnej nieśmiertelności? (...)
Czymś tam się okryłem i patrzyłem, jak się podnosi mgła, jak wstaje słońce, jak się rozwija splendor schyłku, śmierci i jesieni. Na czerwień buków, na żółknącą zieleń brzóz i burość olch, które co roku zamierają bez ostentacji. Pod niebem przesłoniętym perłową łuską chmur, przez którą raz po raz przesączało się światło z tamtej strony. Wyraziste i ostre jak w żadnej innej porze roku. Dlaczego? Żebyśmy się napatrzyli, żeby obraz wraził się na wieki w źrenicę i nerwami zawędrował do pamięci, do serca, do duszy - w co tam sobie kto wierzy. Żeby został, bo przecież z czasem, z upływem, z wiekiem zostanie jako pociecha tylko on jako dowód, żeśmy w ogóle istnieli. Po to wyświetla się nam ta jesień w glorii i jakaś hiperrealna. Pora skompresowana, intensywna jak tuż przed klęską. Z obfitością barw po lasach i ogrodach. Krew, złoto, ogień. Alchemia. Owoce w sadach i ciężkie, cieliste głowy dyń zalegające tysiącami pola.
© 2007 - 2024 nakanapie.pl