“... do rzeki się nie skacze, ale się ją przekracza. ”
“Ten, kto skacze do nieba, może upaść, to prawda. Ale może też poszybować w górę.”
“"Skacz - i lecąc w dół, pozwól, by wyrosły ci skrzydła"”
“Patrzyłyśmy rozbawione, jak kilka dziewczyn synchronicznie skacze do basenu. Na czterodniowym panieńskim jeszcze nie byłam... ”
“Nie potrafiłem poważnie traktować typa, który skacze wokół każdego, żeby tylko mu się przypodobać, zwłaszcza jeśli mowa o kobietach.”
“Proszę bardzo! Skacz! Rozłup sobie głowę na pół. Zawsze byłam ciekawa, czy w tej czaszce jest mózg, czy też wypełnia ją tylko głupota.”
“Na nagraniu widać, jak chłopak starannie zawiązuje jeden but, potem drugi, rozgląda się dookoła, aż w końcu, widząc nadjeżdżający pociąg, spokojnie skacze pod pędzące wagony.”
“I widzi jeszcze płonącą wieś, dymy wzbijają się pod chmury, diabeł skacze z komina na komin, a ona krzyczy, ale nikt nie słyszy jej krzyku, wyje z bólu, ale nikt nie czuje jej bólu...”
“Robią ze mnie wariata albo już zrobili. Lekarka zadaje mi głupie pytania. Pewnie sama ma ze sobą problem. Nie może się skupić na jednym temacie, tylko skacze po moim życiu jak ropucha po drodze leśnej. Tylko żeby samochód jej nie rozjechał.”
“-A aborcja jest czym?
Żona rozłożyła ręce i niemal wyśpiewała:
-Aborcja jest rozkoszą!''
Żona Orfeusza, Areta to przykład baby, ameby bez moralności i mózgu-to najlepszy przypadek upadku ludzkości według mnie. I jej ulubione słowo ,,Zajebiste'' a jej ulubioną zabawą jest poniżanie innych i zabawa synkiem-embrionem.
-Hop, hop, hop! Synek skacze! - krzyczała Arlete, kozłując piłeczką, w któej przedtem umieściła embrion.”
“Bagaż cofnął się trochę. Był przyzwyczajony do grozy, terroru, przerażenia i paniki.
Nadrektor wstał i otrzepał kolana.
-Oho-powiedział, widząc zbliżającą się niewysoką postać.-Jest już ogrodnik z drabiną. Dziekan wisi na żyrandolu, Modo.
-Zapewniam, że jest mi tu całkiem wygodnie-odezwał się głos z okolic sufitu.-Może ktoś zechciałby podać moją herbatę?
-Byłem zdumiony, gdy pierwszy prymus zdołał jednak zmieścić się do kredensu-dodał Ridcully.-To niezwykłe, jak człowiek potrafi się złożyć.
-Ja tylko... sprawdzałem srebra-odpowiedział mu głos z głębin kredensu.
Bagaż uchylił wieko. Kilku magów odskoczyło gwałtownie.
Ridcully obejrzał zęby rekina powbijane tu i ówdzie w drewno.
-Zabija rekiny, mówiłeś?
-Tak-potwierdził Rincewind.-Czasami wyciąga je na brzeg i skacze po nich.
Ridcully był pod wrażeniem.”
“Nami patrzy w kierunku brzegu. Teraz już wszyscy widzą, że wielogłowa czereda składa się faktycznie z małp, owiec, kur i psów. Wszystkie zwierzęta stoją razem, czekając na powrót ukochanych ludzi, którzy tak nagle zniknęli; tęskniły za nimi. Na przedzie stoją psy, mniej więcej tuzin psów różnych ras, z napięciem obserwują zbliżające się łodzie i merdają ogonami. W rozsądnym oddaleniu od psów siedzą dwie nieduże małpy, trzymają się za ogony. Za nimi stoją owce z typowym dla siebie tępym spojrzeniem, a dalej mniejsze stwory, których nie da się jeszcze rozpoznać z tej odległości. Żadne ze zwierząt nie nosi widocznych oznak choroby.
– O ja jebię – rzuca półgłosem marynarz Waśka. – Żyją tu jak w raju, wilk obok baranka. Ale jaja.
Rudo-biały pies o długich uszach nerwowo poszczekuje. Podekscytowany, rzuca się w kierunku łodzi, a potem skacze z powrotem. W końcu przekracza linię bagna: łapy zapadają mu się w błoto, z trudem je wyciąga. Serce Namiego wali jak szalone.
– Uciekaj, kretynie – szepcze.
– Nie strzelać! – krzyczy generał w stanie spoczynku, ale jest już za późno. Pierwszy strzał słychać, zanim ucichnie krzyk generała. Jest zaskakująco celny. Pies ze skomleniem zwala się w błoto. Nami widzi, jak biała sierść nasiąka krwią i ziemistym bagnem. Głowa psa stopniowo zanurza się w błocie, na wierzchu zostają tylko uszy. Z pyska wypływa kilka różowych baniek. Johnny, absolwent University of Houston i pracownik międzynarodowej korporacji, siedzi obok Namiego i przygryza wargi, drżąc z podniecenia. Nami mimowolnie zerka na jego przyrodzenie. Kiedy dostrzega erekcję, robi mu się niedobrze. ”