“Są na świecie natury ludzkie, od wszelkiej studni głębsze, w które, gdy raz kwiat ukochania wpadnie, już go żadne fale precz nie wyrzucą, i żadne żale głośno wymówioną skargą nie splamią.”
“Niebo mnie chatą, a rzeką żoną. Każdy po swojemu żyje, a jak grzechu nie ma, to każde życie dobre.”
“Grzechu lękaj się, nie cmentarza. Żywych lękaj się, nie umarłych...”
“Dobremu wszędzie dobrze, a złemu źle.”
“Najgorsza to jest rzecz, kiedy człowiek nic nie robi, a tylko o swoich biedach myśli!”
“Podczas smętno bywa, a podczas może być i wesoło.”
“Są na świecie złe ludzie, są i dobre.”
“Takie uczucia, nierozbierane, nienazywane, okrywają rozległe niziny ludzkości, lecz dlatego, że kwitną nisko i są bezimienne, mieszkańcy gór mniemają, że ich wcale nie ma.”
“(...) kiedy wiatr dmie, woda podnosi się i szumi, a kiedy dąć przestanie, opada i cichnie. Uciszysz się i ty we własnej chacie, na jednym miejscu siedząc, uciszysz się...”
“Człowiek a robak to wszystko jedno, bo robak przez rybę, a człowiek przez ziemię pochłonięty być musi...”
“Co tam o śmierci myśleć, kiedy i żyć czasem dobrze... nie zawsze, ale czasem... dobrze!”
“(...) u ludzi żadnej stałości ani poczciwości znaleźć nie można.”
“Wszelkie stworzenie swój żal i swoją biedę ma.”
“Zbyt długo snadź był kochanym, aby móc łatwo w odtrącenie uwierzyć.”
“Ta zaduma pani Eweliny przerwaną została przez dwie kosmate łapki, które wspinając się na jej kolana zaplątywały się w koronki jej sukni a ostrzem pazurków dosięgały jej ręki. Obudzona, wzdrygnęła się i gniewnym gestem odtrąciła od siebie natrętnego pieska. On gniew jej wziął za wesołe żarty. Zbyt długo snadź był kochanym, aby móc łatwo w odtrącenie uwierzyć.”
“Przy tym sierota!… wiesz, jakim wypadkiem znalazłam ją u tych poczciwych ludzi… w takim smutnym domostwie… wilgotnym, ciemnym… Zaświeciła mi tam przed oczami jak perła na śmietnisku… Bóg mi ją zesłał…”
“Młodość to taki ptak, który zza najgrubszych chmur jeszcze słońca dopatrzy, i choć z ołowiem na skrzydłach jeszcze ku niemu wzbijać się próbuje.”
“Duchom naszym dała w twarz.”
“Mówiono, że Gosia wdała się w ojca, a Eliza w matkę. Najbardziej Adamowi podobały się jej zwinne, kocie ruchy i poważne, jakby zamyślone spojrzenie dużych, brązowych oczu z zielonymi cętkami. Jej filigranowość wcale nie oznaczała, że jest osobą słabą czy kruchą.”
“Trzeba wezwać doktora. prędko. Amyas. Zerwałem się z krzesła. - Co się stało? Zachorował? Umiera? Meredith odpowiedział: - Zdaje się, że już nie żyje. Na moment zapomnieliśmy o Elizie. Ale ona krzyknęła przeraźliwie: - Nie żyje?!. - A potem zaraz wybiegła. Nigdy nie przypuszczałem, że ktoś mógłby tak szybko biec. jak sarna, jak ranione zwierzę. Albo może jak mściwa Furia.”