“Myślę, że jedyna dobra rzecz w śmierci to ta, że człowiek przestaje się od tej chwili starzeć.”
“Jak wiemy, ryzyko śmierci wzrasta u nas z wiekiem z powodu darowanej nam fizjologii, która z upływem lat powoli podupada. Na tym właśnie polega starzenie się.”
“Śmierć nie sprawia, że wyglądasz młodziej, starzej, na spokojnego czy wzburzonego. Po śmierci wyglądasz jak pusta skorupa, jak nagle opustoszały dom. Śmierć zmienia ciało w rzecz - jak krzesło, szafka czy głaz. Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz, prawda? ”
“Ludzie starzeją się wykładniczo; po osiągnięciu dojrzałości płciowej ryzyko śmierci podwaja się u nas średnio co osiem lat. Wynika to z danej nam fizjologii, która stopniowo podupada, czyniąc nas coraz bardziej kruchymi.”
“To jeden z przywilejów młodości. Gdy masz siedemnaście lat, śmierć wydaje ci się gwiazda odległa o tyle lat świetlnych, ze nawet przez potężny teleskop ledwie ja widać. Potem starzejesz się i odkrywasz, ze to nie gwiazda, tylko wielki jak nieszczęście asteroid, który leci prosto na ciebie i jeszcze trochę, a przyładuje ci w ciemię.”
“Świat jest taki, jakim znamy go ze starych podręczników, tylko dlatego, że znajduje się pod obserwacją. Czy - jak piszą w połowie dwudziestego wieku Ildis, Whitrow i Dicke - "aby istniał Wszechświat, konieczne jest, aby na pewnym etapie pojawili się w nim obserwatorzy". Patrzą na mnie, więc jestem. (...) zawsze jest jakiś duży niewidzialny obserwator, jakieś oko, o którym nie powinniśmy zapominać. Starzec, jak nazywa go Einstein. Być może fizyka czy też metafizyka kwantowa właśnie to nam mówi. Skoro istniejemy, to znaczy, że jesteśmy obserwowani. Jest coś lub ktoś, kto nigdy nie spuszcza nas z oczu. Śmierć przychodzi, kiedy to coś przestaje na nas patrzeć, odwróci od nas twarz. (s.272)”