“Mrówki myszkowały w resztkach naszego posiłku. Te maleńkie, czarne, ruchliwe i te duże, długonogie, rude, z odwłokami uniesionymi jak działa przeciwlotnicze. Na korze oliwki, o którą się opierałem, trwała krzątanina przedziwnych larw. Drobne, puchate stworzonka wyglądały jak zniekształcone i dość brudne niedźwiedzie polarne.”