Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "stan stok", znaleziono 3

Przemierzam Japonię zanurzona w stanie superpozycji. Jest to dziwne doznanie, bo znajduję się w wielu miejscach jednocześnie. Na ulicach zatłoczonego Tokio; w spokojnym, odległym lesie na wyspie Yakushima; jak również na śnieżnych stokach góry Fuji.
To planeta skrajności, zawrotnych skoków wszystkich znanych nam parametrów. Niesamowita skala wibracji nawet w obrębie jednego gatunku – od najniższych, u nas prawie niespotykanych, do bardzo wysokich, godnych niekłamanego podziwu (…). Nasze badania wskazują, że opisywany stan wysokich frekwencji towarzyszy często relacjom osobników przeciwnej płci, w szczególności procesom bezpośrednio dotyczącym rozmnażania. Ale, jak na ironię, procesom tym towarzyszy wiele specyficznych lęków. Zresztą, uczucie zagrożenia jest tu nagminne, nękające niemal każdą jednostkę w sposób mniej lub bardziej uświadamiany.
• Miałam ciągłe zawroty głowy, potężne migreny, zaburzenia widzenia, skoki ciśnienia i tętna. W spoczynku, bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej moje serce uderzało 180 razy na minutę. Miałam problemy z oddychaniem, silną arytmię. Drętwiało mi całe ciało, wykręcało mi dłonie i stopy, miałam zaburzenia mowy, omdlenia. Zdarzało się, że wchodziłam po schodach i nagle nie byłam w stanie zrobić kroku, moja noga stawała się jak z betonu. Był czas, że pogotowie było u mnie przynajmniej raz w tygodniu, często zabierali mnie na SOR. Pamiętam popłoch na twarzach personelu, kiedy przywieźli mnie taką powykręcaną, mówiącą tylko jednym kącikiem ust. Byli pewni, że to udar, tymczasem objawy po chwili ustępowały.
Jak w tym wszystkim funkcjonowała Twoja psychika?
Jak na to, co się działo z moim ciałem – świetnie. Nie miałam spadków nastroju, żadnego poczucia, że wraca depresja. Mówiłam, że cieszę się życiem, że chcę żyć, tylko fizycznie nie mam siły. Lekarze diagnozowali mnie na wszystkie możliwe strony: podejrzewali boreliozę, zaburzenia hormonalne. Ale kiedy kolejne podejrzenia były wykluczane, lekarze zaczęli powoli sugerować, że to może pochodzić z mojej psychiki, że to depresja albo nerwica. Zarzekałam się wtedy, że to niemożliwe. W końcu poszłam do psychiatry i zadałam jej pytanie, czy to możliwe, żeby psychika tak bardzo rozregulowywała ciało. Ona zapewniła mnie, że ma wielu takich pacjentów. Zaczęło się leczenie, ale tym razem długo trwało, nim objawy się uspokoiły.
Czytaj dalej
© 2007 - 2025 nakanapie.pl