“Ryszard Dmoch: „Odwiedzali nas w bazie różni goście. Przede wszystkim turyści, dobrzy zresztą. Wypytywali o wszystko. Ale turyści nie są w stanie wyobrazić sobie, na czym taka wyprawa, w takich warunkach, polega. Dowiadują się, że chłopcy są w obozie II. No tak, są. Że poszli do obozu III. O. to duża sprawa. No i co z tego? Słyszą , że jest wiatr. No, tak, oczywiście. Ale wiatr wiatrowi nierówny i tego nie potrafią już zrozumieć. Zachwycają się sprzętem, widokami, tym, że jest zima i Polacy po raz pierwszy w zimie atakują Everest, to wspaniałe, naprawdę. Ale poza tym nic do nich nie dociera i nie może dotrzeć.””