“Biznes nie szedł, kobita się denerwowała, w końcu trzeba na ślub odkładać, a przecież suchej bułki na stole nie postawią. I pewnego dnia na stadionie kolega, który sprzedawał płyty pirackie, powiedział, że jest do przejęcia prawdziwy biznes, mianowicie pawilon z sex shopem.”