Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "takie tomasz jak", znaleziono 343

– No cóż, nie jestem przystojny jak Borys Szyc, ani gustownie nieogolony jak ten aktor, który gra komisarza… no, jak on się nazywa? Komisarza Zasadę? Zarębę?
– Ani drętwy jak porucznik Borewicz. – Kobieta roześmiała się, odrzucając lekko głowę do tyłu. – I niech pan nie przesadza, nie jest pan stary.
– Jasne. Ale nie ma obawy, jeszcze parę lat i będę wyglądać jak Budka Suflera. Cała.
– Co w ogóle robią policjanci w wolnym czasie ? – odezwała się w końcu. – Łowią ryby? Jeżdżą konno? Uprawiają sztuki walki ? Sporty ekstremalne?
– O tak, sporty ekstremalne. Lubię ryzyko. Idąc chodnikiem, zawsze staję na studzienkach kanalizacyjnych.
Uśmiechnęła się.
– Ciekawe. Jeżeli się patrzy na jakiś polski serial, można odnieść wrażenie, że życie policjanta jest pełne przygód i adrenaliny.
Potrzebowałam poczuć się wyjątkowa, potrzebowałam poczuć, że ktoś się o mnie troszczy
Często ludzie biorą za pewnik, że coś będzie trwać wiecznie. Krzywdzą się, robią sobie przykrości, bo uważają, że zawsze będzie czas, aby wszystko naprawić. A tak nie jest, wszystko może się skończyć w ciągu dosłownie sekundy. Twoje słowa zawsze mogą być ostatnimi, które usłyszy ukochana osoba. Kłótnia, rozstanie w gniewie i opamiętanie, które przychodzi po chwili, chęć przeprosin, ale już jest za późno.
Siedzisz obok, patrzysz na mnie i czerpiesz z tego radość. Czuję, jak to przechodzi na mnie. A przecież to ja miałam być tą, która daje dobra energię i entuzjazm. Wbrew wszystkiemu.
Moja żona zawsze twierdziła, że ludzie inteligentni nie muszą sobie tłumaczyć oczywistości.
Jak to możliwe, żeby dobrze po czterdziestce, by nie powiedzieć przed pięćdziesiątką, znaleźć się w punkcie wyjścia? Mądrości o tym, jak to niby moje życie się zaczynało, jakoś do mnie nie trafiały. Bo jeśli teraz się zaczynało, to co mówiło o moim dotychczasowym życiu?
Kiedy ludzie wychodzą z toksycznych związków, czerpią radość z tego, że w końcu udało im się wyrwać.
Zamknęłam na chwilę oczy. A gdyby teraz wszystko się skończyło?
Tak jednak świat nie działał.
Chciałam prawdy, więc ją miałam. Szczęście i strach w jednym. Do końca, ale teraz było dzisiaj.
Wszystko, co mieliśmy, to było dzisiaj.
Ruszyłem z uśmiechem na twarzy do domu. Ładnie to brzmiało. Dom. Pewnie rzeczywiście jest tam, gdzie serce twoje.
Cena nie miała znaczenia, byłam gotowa ją zapłacić, nasza miłość była tego warta.
Pieniądze zawsze mają znaczenie. Ja wiem, że on teraz nie myśli, ale kiedy wszystko się nie uda, on zostanie beze mnie i bez pieniędzy. Śmiesznie to brzmi. Pieniądze wydają się mieć najmniejsze znaczenie, są takie przyziemne, a jednocześnie stanowią taką granicę między śmiercią a życiem. Niczego nie gwarantują, ale dają nadzieję. Złudną nadzieję.
Wszystko było tak bardzo ulotne, a życie w szczególności.
Gdy wiatr wzniecał pożar, a twarze spowijała trwoga,
Każdy śmiał przypuszczać, że nie było tam Boga.
Zobaczysz to co najważniejsze. To co masz zobaczyć. Zawsze, wszędzie, gdziekolwiek będziesz, cokolwiek byś myślał, czegokolwiek byś się bał, będziesz to widzieć.
Wewnątrz było ciemno i duszno, a gdy żona miewała koszmary, Jakubowi zdawało się, że ta niepokojąca atmosfera jeszcze się zagęszcza. Jakby przez jej łapczywe chwytanie ustami powietrza zaczynało brakować go dla niego.
- Niepotrzebna nam nadzieja? A wiara owszem? Czym więc różni się twoim zdaniem wiara od nadziei?
Cukier? Wolałabym już kokainę, przynajmniej odlot trwałby dłużej, a szkody byłyby nieporównywalnie mniejsze.
Czasami, aby sięgnąć po prawdę, trzeba wykazać się odwagą, a tej mu już zaczynało brakować.
Wiedziała, że ludzie są z natury źli. Wszyscy. Bez wyjątku. Pytanie zatem brzmiało nie czy, tylko jak bardzo są zepsuci.
Ludzie szybko zapominają, że o drugą osobę trzeba cały czas walczyć. Że miłość to płomień, który zagaśnie bez dopływu powietrza. A powietrze zapewniamy sobie wzajemnie.
Dziś Kościół, choć ma KLUCZE, to jednak nie otwiera, ale dzwoni nimi jak dozorca w więzieniu.
Skoro twierdzicie, że żadna kobieta nie jest gotowa, aby zostać księdzem, to przypomnijcie sobie wy, mężczyźni: który z was w momencie przyjmowania święceń był gotów na kapłaństwo?
- Oni przywieźli nas do cholernego obozu pracy - mówi nagle jakiś mężczyzna przed nami.
- A co to jest ten obóz pracy ? - pyta idąca obok niego kobieta.
- Miejsce, z którego nie ma ucieczki - odpowiada mężczyzna zrezygnowanym głosem.
Kontynuuję śledztwo, więc potrzebuję kilku informacji, a wy macie część z nich w swoich aktach. A po drugie, nie zamierzam więcej nikogo tu o nic prosić. Albo bierzecie się do roboty, albo będzie raport, ale na każdego z was indywidualnie. Wyraziłem się jasno czy mam doprawić wypowiedź pięcioma kurwami, dla każdego po jednej?
Wbrew pozorom ta książka nie dotyczy jednak pandemii. Dotyczy zagrożenia, jakim dla siebie jesteśmy my sami - nasz egoizm, ignorancja, przywiązanie do przyzwyczajeń, spokoju i komfortu
Pielęgnujemy w sobie przekonanie, że wirus to tylko chwilowa anomalia. Może tak, może nie. A może - i o tym jest ta książka - cała nasza dotychczasowa "normalność" to właśnie ta chwilowa anomalia
To doprowadza do poczucia zagubienia, dezorientacji poznawczej. Wiemy, że coś się dzieje, ale zupełnie nie wiemy, co. Nie jesteśmy w stanie nawet dokładnie powiedzieć, co nam zagraża ani czy te rozwiązania, które przyjęto na poziomie polityk krajowych, są w jakikolwiek sposób sensowne.
Nie mówimy tu nawet o ubóstwie finansowym, lecz jeszcze gorszym, bo strukturalnym. 500+ poprawiło byt wielu polskich rodzin, to jest bezdyskusyjne, w pełni się z tym zgadzam. Tylko, że to jest rybka, a nie wędka. Będziemy za to płacić w dłuższym horyzoncie. Wzrosną podatki, a i tak zabraknie pieniędzy na wiele inwestycji systemowych, właśnie w służbę zdrowia, w oświatę. Bez dobrej oświaty będziemy zawsze państwem montażowni, a nie wynalazców. Bez dobrego wykształcenia społeczeństwa nie ma rozwoju.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl