“Przekłuła igłą skórę, próbując nie zwracać uwagi na jego reakcję. Bellamy wzdrygnął się i syknął z bólu. Mogła tylko postarać się zszyć ranę szybko i dokładnie – tak, by skrócić całą procedurę do minimum.
– Świetnie to znosisz – powiedziała, wyciągając igłę i przygotowując się do założenia następnego szwu.
– Gdybym cię nie znał, pomyślałbym, że nieźle się przy tym bawisz – wycedził w odpowiedzi przez zaciśnięte zęby.
– Jak tam, wszystko w porządku? – zawołał ktoś. (...)
– Super! – odparł Bellamy, zanim zdążyła odpowiedzieć. – Clarke folguje swoim sadystycznym instynktom. Normalka… – Tu znów głośno jęknął. – Pozwalam jej to robić co wieczór… (...)
– Ale z was dziwna para!
– …powiedziała ziemska laska, której chłopak spadł z nieba – zdołał zaripostować Bellamy przez zaciśnięte zęby.”