“Obiecuję ci, że wkrótce każdej nocy będziesz spała przy moim boku. Nie obiecuję ci, że będziesz moja, bo byłaś moja wtedy, byłaś przez te cztery lata i będziesz do końca życia.”
“Dość powiedzieć, że nikt nigdy nie cierpiał jak ja, a tym, co cierpieli, przyzwyczajenie może nie tyle ukoiło ich ból, ile opancerzyło ich dusze, sprawiło, iż nauczyli się żyć z rozpaczą. Moja katorga mogła ciągnąć się przez lata, gdyby nie ostatnia katastrofa, która właśnie na mnie spadła i która nieodwracalnie pozbawiła mnie (...) mojej natury.”
“Czy tego chcę czy nie, odpuszczam. Spada moja maska, burzy się wysoki mur. Na wierzch wychodzę „Ja”. Ta krucha, delikatna osóbka z wrażliwym sercem, którą tak łatwo zranić.
Szlocham jak małe dziecko. Coś we mnie pęka. Nie płaczę jedynie z powodu tego, co mi się dzisiaj przytrafiło. Płaczę za wszystkie ostatnie lata, w których nie mogłam płakać. Płaczę za każdy moment, w którym przeganiałam łzy, by udawać twardzielkę. Płaczę i nie mogę przestać.”
“Nigdy nie bałem się śmierci. Boję się tego, że po niej nic nie ma. Przeżywasz wszystkie swoje lata tylko po to, by skończyć w nicości. Twoja książka zostaje zamknięta, a nagrobek stanowi kropkę po ostatnim zdaniu.”