Wyszukiwarka

Wyniki wyszukiwania dla frazy "za co goral", znaleziono 44

Krajobraz stawał się coraz bardziej górski. Pokonali sporą różnicę wysokości, a za nimi kotlina otwierała się szeroko na dolne partie lasów.
Rodzaj ludzki znalazł się w punkcie krytycznym, z którego może już nie być odwrotu. Nadmierna eksploatacja surowców i ich przetwarzanie prowadzi do ogromnego zanieczyszczenia środowiska oraz antropogenicznej zmiany klimatu.
Ewolucja nie znosi próżni. Odtworzy, choć może lepiej powiedzieć wykreuje, nowy gatunek rozumny, który odbuduje, wydawać by się mogło bezpowrotnie utracone dobra intelektualne.
Wstawał wyjątkowo słoneczny i przejrzysty poranek. Lekkie porywy północnego wiatru nasycały atmosferę wiecznego miasta orzeźwiającym tchnieniem świeżości.
Jesteśmy pyłkiem we Wszechświecie, efemerydą jego czasu.
Wielka rodowa biblioteka powoli pogrążała się w mroku. Zmęczonemu Zoltharowi nie chciało się wstawać z wygodnego fotela, by zapalić światło. Ślęczał cały dzień nad starożytnym foliałem mającym co najmniej kilkanaście wieków.
Wstawał przepiękny poranek, a słoneczne niebo nabierało intensywnej niebieskiej barwy. Mimo nieprzespanej nocy czuł się rześko.
Penetrował coraz szersze otoczenie swojej posiadłości, poznał wszystkie szlaki pieszych wędrówek w rezerwacie, zarówno po stronie polskiej, jak i słowackiej, a następnie skoncentrował się na eksploracji przejść i ścieżek poza szlakami, co stanowiło dla niego największą frajdę.
Adam zawsze był człowiekiem czynu, aktywnym, pomimo skłonności do rozpamiętywania przeszłości i ciągłego przetrawiania rzeczywistości. Teraz miał sposobność wyżycia się w górskiej przestrzeni parku narodowego i w pełni korzystał z tej możliwości.
Odruchowo jej świadomość poszukiwała demona. Nie było nic, żadnego śladu dawnych odczuć, lęku, obcej obecności. Zasypane Uroczysko pozostawało czyste, jak gdyby nigdy niczym nieskalane. Opadła na kolana i modląc się żarliwie, opłakiwała stratę.
Ze smutkiem przyznawał, że nazwa "Chata pod Wiszącą Skałą" się nie przyjęła. Teraz wszyscy, łącznie z nim, mówili Uroczysko. Może to i urocza nazwa - myślał sobie.
Ziemia zadrżała z głośnym hukiem, a gdzieś wyżej, w rejonie Uroczyska, podniósł się tuman pyłu.
Inca wstała, żeby się wysikać. Nie był to element gry, naprawdę jej się chciało. Wi
dział to, gdyż nawet się nie odwróciła. Lubił patrzeć jak sika, a ona jak on to robi. Nie
mieli z tym żadnego problemu. Była to czynność jak każda inna, jak picie czy jedzenie.
Wróciła, kładąc się i przytulając z powrotem do niego. Kilka kropel jej moczu przylgnęło
do jego uda. Nie zważał na to. Na początku takich zabaw zapach jej moczu wydawał
mu się nie do zniesienia i napełniał go obrzydzeniem, zwłaszcza gdy ileś dni z rzędu
się nie myła. Później jednak nie tylko się przyzwyczaił, ale nawet zapach ten stał się
dla niego niezwykle pociągający. On sam starał się kąpać codziennie, jednak zdarzało
się, że o tym zapominał. Zapach jego potu był ostry i drażniący. Nie lubił go, dlatego
zdziwił się bardzo, gdy Inca powiedziała, że dla niej jest bardzo przyjemny i powabny.
Lubiła całować jego spoconą skórę, zwłaszcza w okolicach pach. Prowokacyjnie zapytał
więc, czy lubi zapach jego moczu. Akurat sikał, a ona wyciągnęła dłoń i włożyła ją pod
strumień, po czym wytarła mokrą dłoń w skórę szyi i piersi, śmiejąc się głośno. Po takich
zabawach wracał do domu, rozsiewając dziwne dla domowników wonie, aż kiedyś sio
stra nie wytrzymała – „W szambie się kąpałeś, idź się natychmiast umyć”. Naznaczony
zapachem Inci kładł się zwykle spać bez mycia. Szybko wtedy zasypiał i lepiej spał.
Mył się dopiero rano. To było tak, jakby ona spała obok, razem z nim. Starał się przy
pomnieć sobie, ile mieli lat, gdy zaczęły się te zapachowe eksperymenty. Chyba siedem
albo osiem, nie był pewien.
„Wystarczy jeden fałszywy krok. Każdy związek jest jak spacer po linie. Z kolei romans przypomina chodzenie z gorylem na plecach po sznurze rozpiętym wysoko nad ziemią i posmarowanym tłuszczem. Jeśli powinie ci się noga, skutki upadku mogą się okazać fatalne.”
© 2007 - 2025 nakanapie.pl