Ojej, nie chcę wiedziec, co byłoby przy czwartym, piątym...
Budzę się powiedzmy trzy tygodnie przed deadlinem i... o, kurnia, Kasiu droga, ty masz dopiero połowę/jedną czwartą/jeden rozdział zamówionej powieści...
Pozostawała więc czwarta możliwość.