Na miejscu okazuje się, że wytwórnia win to nic innego jak fabryka jednych z najtańszych jaboli, a miasteczko zatrzymało się w głębokim PRL-u i ukocha...
Parafrazując jednego z poetów- na bułeczkę z masełkiem trzeba jakoś zarobić.
To Anna zaciągnęła tu Konrada.