Najlepszym przyjacielem mola książkowego jest Zakład Energetyczny - nie ma prądu, to nie ma czytania (zwłaszcza w zimie)... ;)
Moja koleżanka w lecie czytała książki dziejące się w krainie wiecznych lodów, a w zimie w Afryce.
Ja miałem takie coś w zimie ostatnio.
Lubię - książki (ogólnie jako rzecz), czytać, kawę (w zatrważających ilościach), herbatę (tylko zieloną) i podróże (te małe jak i duże) , zapach trawy...