Niebo było bezchmurne, ptaszki śpiewały, a ludzie - jak mi się wydawało - byli zawsze uśmiechnięci.
Biegłam szczęśliwa na plac zabaw mieszczący się niedaleko, a babcia pomagała mi się wspiąć na moją ulubioną, starą huśtawkę z drewna i mnie huśtała.
Książka trafiła dzisiaj do księgarń, a my mamy dla Was fragment :-) Minął Owocową, Bożniczą i Starozakonną i zatrzymał się na placu Teodora.