Noc, siedziałem samotnie w sztabowej kanciapie, na dworze służba wartownicza przeładowywała karabiny, posiadałem ramkę fajek, grzałkę z żyletek i elek...
To wszystko nie miało sensu.... 22:50 Wysiadł przed posterunkiem i minął kilku policjantów.
Jedna z luf karabinu znajdowała się na wyciągnięcie ręki od mojej głowy.