Dotychczas miałam tylko psa, nie jestem więc przyzwyczajona że coś może się wspiąć na szafkę.
Wylazło więc zza pralki i kichając cichutko co parę kroków, zeszło na dół.
Podbiegł do komody, zaczął dłońmi intensywnie przebierać każdy szpargał znajdujący się na niej, po kolei: od góry do dołu wysunął każdą szufladę, ale ...