Przez pierwsze dwa lata nie tolerowała żadnego psa, na widok psa zaczynała płakać, a nie daj Boże żeby podszedł, koszmar.
Koszmary minęły, gdy spotkałam jedyną osobę, której mogłam zaufać.
Jeżeli po obudzeniu jeszcze pamiętam, jaki koszmar mi się śnił, staram się go zapisać, albo jakieś tego koszmaru "wytyczne", kolor, naszkicować słowam...