Wkraczamy w strefę bajki, tutaj już nic nie muszę pisać, bo nieposkromiony magiczny las sam nas napada, a reszta tej historii dopowiada się sama.
Drzewa na skraju lasu trzaskały jedno po drugim, pożerane Oddechem Adolfa.
Dzielił mnie metr od drzewa i kolejny metr od tego czegoś, gdy przystanęłam.
z Larsem w roli wokalisty, podczas gdy James grał na bębnach, ja na basie a Jason na gitarze prowadzącej.