Ale to właśnie proste marzenia bywają często najbardziej bolesne, ponieważ wydają się takie osobiste, takie sensowne, takie osiągalne.
Tu się potknęła, tam zbiła szybę, gdzie indziej ogniem z pyska podpaliła firanki- po prostu kupa szczęścia...
A może bali się, że jak go dotkną, to ich piorun trzaśnie?
Muszę wszystkiego dotknąć, obejrzeć, przeżyć, niemal "polizać" - no małe dziecko, jak Boga kocham!
Bywały dni, kiedy po prostu musiałam gdzieś wyjść i zaszaleć.