Ostatnio zauważyłem trend, że większość ludzi ocenia książki głównie po tym, jak lekko i przyjemnie je się czytało.
Mieliśmy już go prawie, w Bostonie, ale zdążył uciec.
Tomek stanął w progu wejścia spowity lękiem przed czymś, co w normalnym domu nie miało prawa zaistnieć.