Z grzbietów niczym kolce na smokach sterczały rzędy kominów, z których uchodziły w niebo kłęby czarnego dymu.
Optimus prychnął, na co z jego nozdrzy buchnęły kłęby dymu. - Powiedziałam: spójrz na mnie!
W końcu pośpiesznie wstał otrzepując ubranie z pyłu i szybkim krokiem pognał w stronę swego domu.