Sople lodu przeradzały się w krople wody, które kapały coraz szybciej.
Po prostu jutro jadę na wycieczkę, wracam w sobotę rano, a po południu mecz, na którym pewnie bym cię nie złapał.
W ściętej lodem powierzchni stawu ział niewielki przerębel, wyrąbany przez Szymona, aby utopce mogły raz na jakiś czas wychynąć z wody i sprawdzić, ja...