Dość... dziwnie.
Nie jest to takie jak te dwa że jakieś dziwne stworki latają albo dzieci z workiem po mące kartoflance na głowie.
Idę tunelem po zielonym dywanie z trawy, który wydaje z siebie dziwne jęki, tak jakby każdy mój krok był dla niej bolesny.
Dziwna sprawa z tym Panem Jezusem.