I nadać pozornie szarym, zwyczajnym sprawom kolor, blask, i ciepło :)
Właściwie to te wybijanie się nad tą szarą wodę nadal trwa, bo do tej pory osiągnąłem taki przyczółek w tym świecie poezji.
Słońce nadaje ciału mojego przyjaciela niemal złoto-krwisty blask.
W szary i ponury dzień na nic nie miałam ochoty.