Wszystko to sprawia, że opowieść czyta się "jednym tchem"; lekko i przyjemnie, aż trudno się od niej oderwać.
Pewnego dnia, oparszły plecy o drewniany słupek bramki, po zjedzeniu kolejnej góry łakoci za pieniądze które miał przenaczyć na wpisowe, wpadł na pomy...