Czytałam "Cukiernię" i "Mariola, moje krople" i polubiłam pani styl pisania.
Pomysł na powieść, której akcja rozgrywałaby się w cukierni miałam już w latach osiemdziesiątych, kiedy zaczynałam swoje dorosłe życie i krystalizował...
No "heloł" (że tak Mariolkę teraz zapodam :D), ale coś tu nie gra.