Matka nie okazywała entuzjazmu, ale mnie gnało w dal, dal palącego słońca, spieczonej ziemi i czarnych ludzi.
Pracy u ojca brakowało, unikał mnie jak tylko mógł.
Na cud… na ocalenie… na jego uspokojenie… To było kilka lat temu, a ona widziała tę scenę, jakby rozegrała się wczoraj.