Trzy lata ciągłego oczekiwania, trzy lata przeklętej samotności.
. – Przepraszam bardzo – sięgnął do kieszonki na piersi – czy to coś… znaczy, ten dom – zerknął na pomiętą karteczkę – to może Lichotka?
To była prawda; Nafai, usłyszawszy to wówczas, oblał się rumieńcem i kiedy teraz przypomniał to sobie, znów się zarumienił.