Nie spuszczał dziwaka z oka, dłoń zacisnął na rękojeści miecza, gotowy w każdej chwili błyskawicznie dobyć go z pochwy.
Bywały dni, kiedy po prostu musiałam gdzieś wyjść i zaszaleć.
Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę.
Stałe towarzystwo Mebbekewa byłoby po prostu nieuniknioną ceną za mieszkanie w przybytku bogów.