przyznam szczerze, że już coś około roku mam jakby stagnację... nie mam wcale ochoty czytać książek, robię to naprawdę sporadycznie, nie wiem z czego ...
"...nawet najmniejsze wątpliwości, które przez długie lata towarzyszyły mi gdzieś w głębi duszy, nagle zniknęły dzisiejszego poranka.
Czy to był by taki wielki problem żeby np. raz na powiedzmy 3 lata zebrał się związek nauczycielstwa i nową listę lektur robił ?