Już miałem wyjaśnić, że niestety nie znam arabskiego, ale w ostatniej chwili zrozumiałem, o co mu chodzi. – Yes, we are going back to Poland very soon...
Wiatr cicho poruszał koronami drzew, ostatnie słońce tej jesieni migotało w ciszy na szarych marmurach, na imionach i nazwiskach, na datach, na epitaf...
Jedna z luf karabinu znajdowała się na wyciągnięcie ręki od mojej głowy.