No więc macham sobie i macham już druga godzinę (w końcu jutro do roboty trzeba jakoś wyjechać) a tu nagle pojawia się na horyzoncie, niczym deus ex m...
W końcu jestem prowodyrem i pomysłodawcą wątku :-) Efektem jest przeredagowane opowiadanie z roku 2004 pt "Ostatnia sprawa Washingtona Crane'a".