Do tej pory Stieg Larsson nie był w kręgu moich czytelniczych zainteresowań, cóż, dziękuję Ci, Leno, teraz, gdy wpadnie w moje ręce to przeczytam na p...
THX, to mi nasuwa skojarzenie z "Call me Ismael", bo podobnie rozpocząłem jedno ze swoich (niedokończone niestety) opowiadań.